For Nature Solutions Apator Toruń nie sprawił dużej niespodzianki w półfinale PGE Ekstraligi. Choć torunianie wypracowali sobie niezłą zaliczkę przed meczem rewanżowym, to w starciu w Lublinie zdecydowanie lepszy był Motor i Anioły muszą skupić się teraz na rywalizacji o brązowy medal. Robert Sawina, opiekun czterokrotnych mistrzów Polski, przyznaje, iż ze sporymi problemami boryka się ostatnio Patryk Dudek, ale ma nadzieję, że jego ekipa wykorzysta ogromne rozczarowanie w ekipie z Częstochowy.
Przed pojedynkiem przy Alejach Zygmuntowskich w głowach wszystkich osób związanych z toruńskim klubem była liczba 41. Tyle punktów dawało bowiem Apatorowi upragniony awans do finału. Koziołki znów pokazały jednak moc na swoim torze, a Patryk Dudek i Jack Holder zaprezentowali dyspozycję daleką od oczekiwanej.
– W meczu z Motorem problemem był brak równej postawy zespołu. Jesteśmy drużyną, a poszczególni zawodnicy tworzą jej wynik. Niestety nie udało nam się zażegnać kłopotów Patryka Dudka, który już do tego meczu przystąpił z „wielką głową”. Podczas meczu w Lublinie nic się nie zmieniło – mówi nam Robert Sawina.
Zaskoczeniem może być szczególnie mały kryzys formy krajowego lidera Aniołów. Nie wyszły mu także pierwsze półfinałowe zmagania oraz poniedziałkowa runda indywidualnych mistrzostw Polski w Rzeszowie.
– Patryk ma teraz Grand Prix w Vojens i ma świadomość tego jak ważny jest to dla niego moment w sezonie. Nie muszę więc podgrzewać atmosfery i dodatkowo zwracać uwagę na to, że problem jest. To profesjonalista i z pewnością cała ta sytuacja spędza mu sen z powiek. Cały sztab pracuje nad tym, żeby znaleźć przyczynę. Wspieramy go jak możemy i liczymy, że poukłada sobie wszystkie sprawy, które nie pozwalają mu spokojnie spać – komentuje szkoleniowiec ekipy z Grodu Kopernika.
Ostatnim tegorocznym rywalem Apatora będą częstochowianie, którzy dość sensacyjnie odpadli z walki o złoto. Biało-zieloni, choć przez wielu byli wskazywani, za głównego kandydata do triumfu w PGE Ekstralidze, okazali się gorsi od Moje Bermudy Stali Gorzów.
– Po meczu z Gorzowem na pewno nie ma spokoju w tym zespole. Będziemy starali się to skrzętnie wykorzystać. Nie ma dla mnie większego zaskoczenia w tym, że to Stal jest w finale. Eksperci typują, a sport kolejny raz napisał swój scenariusz. Podobnie jak my mieli coś w garści, ale gdzieś to im się wymsknęło – podsumowuje opiekun Aniołów.
Przypomnijmy, że pierwsza odsłona walki o brązowy medal zaplanowana jest na niedzielę. Torunianie zmierzą się z zielona-energia.com Włókniarzem o godz. 17.
CZYTAJ TAKŻE:
POLECAMY:
[…] PrevPoprzedniŻużel. W Apatorze brakowało równej postawy drużyny. „Liczymy, że Patryk wszystk… […]
[…] […]
Żużel. Wrocławianie pogrążeni w Toruniu! Odrodzony Przedpełski (RELACJA)
Żużel. GKM gromi Unię! Ogromny pech Kołodzieja (RELACJA)
Żużel. Groźny upadek w Grudziądzu! Kontuzja Kołodzieja?
Żużel. Udzielił kolegom wskazówek i podziałało. „Dziękuję, że mnie posłuchali”
Żużel. Protasiewicz szczerze przed derbami: Nie jesteśmy faworytem
Żużel. Dał się wyprzedzić w ostatnim wyścigu. Po meczu nie krył niezadowolenia