Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Ostatnie tygodnie nie są łatwe dla Macieja Janowskiego. Polak coraz bardziej cieniuje niczym nie przypominając zawodnika z ubiegłego sezonu. Kolejne słabe spotkanie zanotował w Lesznie, gdzie uzbierał tylko pięć punktów. Czy jego dyspozycja zadecyduje o mistrzostwie?

 

Niedzielne spotkanie w Lesznie padło łupem Betard Sparty Wrocław. Goście od drugiej serii wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do samego końca. Ze swojej dyspozycji niezadowolony może być Maciej Janowski, który od jakiegoś czasu ma kryzys formy. Wrocławianin uzbierał tylko pięć punktów w czterech startach.

– Na pewno chciałbym dołożyć więcej punktów od siebie, bo to nie był dobry występ w moim wykonaniu. Mieliśmy dzisiaj spory problem z rozgryzieniem tego toru. Na początku napotkaliśmy pewne trudności i trochę się pomyliliśmy z ustawieniami. Na szczęście druga część zawodów należała już do naszej drużyny, a reszta chłopaków stanęła na wysokości zadania, doprowadzając do naszego zwycięstwa – mówił po spotkaniu.

5-krotni mistrzowie Polski zwycięstwem z Fogo Unią przybliżyli się do awansu do półfinału. Kapitan drużyny nie popada jednak w hurraoptymizm i studzi nastroje przed rewanżem. – Zrobiliśmy dzisiaj duży krok w kierunku półfinału, ale przed nami wciąż trudne zadanie. Musimy obronić tę zaliczkę w domu. Wiemy, że Unia Leszno bardzo dobrze czuje się na naszym obiekcie, więc musimy się jak najlepiej przygotować, by odeprzeć ich atak i zatrzymać kosmicznie szybkiego Janusza Kołodzieja – przekazał.

Wrocławianie byli uznawani za jednego z głównych faworytów do złota. Przez pierwsze dwanaście kolejek byli niepokonani i nic nie wskazywało na to, że szybko się to zmieni. Swoje pierwsze spotkanie przegrali właśnie w Lesznie, kiedy to byli osłabieni brakiem Piotra Pawlickiego. Następnie w pełnym składzie polegli na własnym owalu z Motorem Lublin, lecz w niedzielę wrócili na zwycięską ścieżkę. – Wiemy, o co jedziemy. Celem każdego z naszych zawodników jest zdobycie Drużynowego Mistrzostwa Polski i ten cel nie zmienia się od początku rozgrywek – zakończył.

SZYMON MAKOWSKI, POBANDZIE

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. W końcu zgarnie medal w Grand Prix? Już czeka na start w Cardiff

Żużel. Odmówił testu antydopingowego. Nie pojedzie przez dwa lata!