Tegoroczne zmagania indywidualne układają się po myśli Martina Vaculika. Słowak solidnie punktuje w cyklu i na ten moment jest na miejscu dającym mu historyczny medal w cyklu Grand Prix. Zawodnik skupia się na zachowaniu regularności i zaprezentowaniu dobrej dyspozycji w decydujących rundach.
Bardzo dobry cykl Słowak odjechał już w zeszłym roku. Wtedy, pomimo opuszczenia jednej rund, zdołał zgromadzić 91 punktów i zająć dziewiąte miejsce. Taki rezultat wykręcił przede wszystkim dzięki wygranym rundom w Pradze oraz Toruniu, a także drugiemu miejscu w Gorzowie.
W tegorocznych zmaganiach żużlowiec z Żarnovicy poprawił regularność. Bardzo słaba runda przytrafiła mu się tylko raz, podczas zmagań w Gorzowie. Na siedem odjechanych turniejów aż trzy razy pojechał w finale. W Pradze ponownie wygrał, w Malilli był drugi, a w Rydze zajął trzecią pozycję. W tej chwili na jego koncie jest 85 punktów. Cztery mniej uzbierał kolejny w klasyfikacji Jason Doyle.
– Jestem bardzo zadowolony z punktów, które zdobyłem w Rydze. To bardzo ważne, aby przywozić jak największe zdobycze i jechać równo. Jestem zadowolony z tego wieczoru – mówił po zmaganiach w stolicy Łotwy.
Słowakowi w końcu dopisuje szczęście. Nie musiał opuszczać żadnej z rund przez kontuzje. Ta nie ominęła chociażby innego kandydata do brązowego medalu, czyli Jacka Holdera. Australijczyk opuścił turniej na Łotwie i Słowak miał możliwość podskoczenia w klasyfikacji.
Przed żużlowcami Grand Prix są jeszcze trzy turnieje. Do zdobycia jest 60 punktów na torach w Cardiff, Vojens oraz Toruniu. 33-latek wie, że tylko kolejne bardzo solidne występy dadzą mu upragniony krążek.
– Jestem teraz trzeci, ale zachowam zimną krew i koncentrację. Dla mnie to klucz do bycia na dobrym miejscu. Skupię się na tym, co mam do zrobienia i będę dążył do celu. Teraz czekam na Cardiff, nie mogę się tego doczekać – komentował Słowak.
Nim Vaculik weźmie udział w kolejnej rundzie cyklu czeka go bardzo ważne starcie w polskich rozgrywkach. W niedzielę Słowak będzie chciał poprowadzić gorzowską Stal do dobrego wyniku w Częstochowie. Jeśli gorzowianie uzyskają lepszy rezultat od ekip z Torunia oraz Leszna, to kolejny raz znajdą się w najlepszej czwórce rozgrywek.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Gospodarze po odrodzenie i oddech. Goście o udowodnienie potencjału (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Anders Thomsen niezadowolony ze swoich występów. Odbuduje się w derbach?
Żużel. Legenda Falubazu stawia na ogranie Stali. „Wierzę, że derby będą nasze”
Żużel. Sobotnie eliminacje SEC: Wszyscy Polacy z awansem!
Żużel. Miał wszystko, by stać się wielkim. Dziś kończy 32 lata
Żużel. Gorąco we Wrocławiu! „Nie ma świętych krów”