Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W sezonie 2024 zespół Oxfordu ponownie wystartuje w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii. W zespole pojawi się Maciej Janowski, który tym samym wraca na angielskie tory. O tym, jak udało się zakontraktować „Magica” oraz planach zespołu na sezon 2024 w poniższej rozmowie z menadżerem drużyny, Peterem Schroeckiem. 

 

Sporo ostatnio rozmawialiśmy i zawsze w tle przewijało się nazwisko Macieja Janowskiego. Dzisiaj rano oficjalnie potwierdziliście, że będzie on występował w Waszych barwach. Trudno było przekonać Polaka do podpisania kontraktu?

Jestem najlepszym menadżerem, więc się nam udało (śmiech – dop.red.). To oczywiście żart. Mówiąc całkiem poważnie, to myślę, że obie strony miały w tej umowie swój interes. Maciej chciał wrócić do Anglii, a my chcieliśmy mieć doskonałego zawodnika. Złożyliśmy Maćkowi propozycję startów. Spodobała mu się nasza koncepcja budowy zespołu, słyszał również  wiele dobrego o tym, co tu staramy się budować. Być może zaskoczę, ale rozmowy nie były wcale trudne. Szybko i zgodnie obie strony doszły do porozumienia. Mamy nadzieję, że będzie nam się wspólnie dobrze pracowało, a Maćkowi w Oxfordzie się spodoba. 

W takim razie ile trwały rozmowy z Janowskim?

Cała „akcja” z dużymi przerwami zamknęła się w ciągu dwóch tygodni. 

Orientujesz się czy zawodnik miał inne propozycje z Anglii?

Szczerze? Nie wiem. Nie rozmawialiśmy w ogóle na ten temat. Gdzieś krążyły „słuchy”, że zainteresowane było Kings Lynn, ale ile w tym jest prawdy, to nie wiem. 

To pytanie z kategorii tych, na które odpowiedzi nie usłyszę. Ile kosztuje zakontraktowanie Macieja Janowskiego w Oxfordzie?

Na te tematy rozmawiali nie będziemy. Szanujemy się, lubimy, ale są kwestie, których nie powinno się poruszać. Uważam, że stawianie takiego pytania nie jest do końca fair. Zdaję sobie sprawę, że w Polsce myśli się głównie o pieniądzach w żużlu, ale u nas jest trochę inaczej. Jakiekolwiek kwoty zostają między klubem, a danym zawodnikiem. My mamy swoje zasady, może są inne niż w innych środowiskach żużlowych, ale na pewno szanują one partnerów. Na pewno nie są to w żaden sposób kwoty porównywalne do tych, jakimi operuje Polska.  Maciek jedzie u nas, bo chce jeździć w Anglii i pieniądze nie były tu tematem przewodnim, a raczej kluczowe były aspekty sportowe. Na pewno w naszej lidze wszyscy chcą wygrywać, ale stres związany ze startami jest zdecydowanie mniejszy od tego w Polsce. Moja filozofia, jako menadżera, jest taka, że zawodnicy mają mieć zabawę podczas swoich startów na żużlu, a wtedy wynik przychodzi zdecydowanie łatwiej, aniżeli w momencie, gdy się jedzie „pod stresem”. Chcemy, aby zawodnicy startując u nas dawali z siebie to, co najlepsze i jak tak będzie, to wynik powinien być niezły. 

Maciej Janowski to był jedyny polski kierunek, za którym podążał Oxford?

Nie. Mieliśmy jeszcze zapytanie od Wiktora Lamparta. Oferta była interesująca, może trochę mniej finansowo, ale jak masz na stole dwie możliwości, to wybierasz tę magiczną. Magic to Magic (śmiech – dop.red.). Maciej to bardzo utytułowany zawodnik, znany w Anglii i po prostu lepiej nam pasował do „koncepcji” zespołu. 

Obok Janowskiego w zespole są między innymi Chris Harris, Rohan Tungate czy Nicolai Klindt. Na co będzie stać drużynę  w sezonie 2024?

Myślę, że zespół jest dobrze zbudowany. Jeśli każdy z zawodników pojedzie na swoim poziomie, to mamy szansę na awans do play-off. Jeśli tam się dostaniemy, to będziemy walczyli dalej. Na pewno stać nas na wiele, a co będzie, to pokaże sezon. 

W zespole pojawił się Ashton Boughen. Wielokrotnie mówiłeś, że to niesamowicie uzdolniony chłopak. 

Tak i nadal to podtrzymuję. Myślę, że Ashton będzie szybko się uczył od starszych kolegów i systematycznie robił postępy. To naprawdę spory talent. 

W Oxfordzie „boom” na żużel trwa w najlepsze. Łatwiej jest o pozyskanie sponsorów? Jakim budżetem będzie dysponował klub w sezonie 2024?

Myślę, że tak i robimy wszystko, aby trwał jak najdłużej. Nie bez znaczenia dla naszej aktualnej sytuacji jest fakt tego, co osiągnęliśmy w sezonie 2023 w lidze Championship. Dlatego dalej kontynuujemy starty w Championship jako Oxford Cheetahs praktycznie w tym samym składzie . Premiership jedziemy natomiast jako Oxford Spires. Na pewno atmosfera wokół żużla jest bardzo dobra i ma to również przełożenie na sponsorów. Każdemu, kto chce nas wspierać serdecznie dziękujemy. Co do ostatecznej wysokości przyszłorocznego budżetu, to się nie wypowiem ponieważ jest jeszcze na to za wcześnie 

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

Rozmawiał ŁUKASZ MALAKA 

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Dudek będzie Aniołem jeszcze dłużej? Luźne rozmowy już się odbyły! – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużlowa Paczka 2023 wystartowała! Udział w „Mówi się Żużel” i miejsce na kevlarze Lebiediewa na licytacji! – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)