Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że sezon 2023 będzie wielkim rozczarowaniem dla ekipy z grodu Kopernika. Poniżej możliwości jechał Patryk Dudek i Robert Lambert, a swoją jazdą nie zachwycał również kapitan drużyny, Paweł Przedpełski. Wydaje się jednak, że największy kryzys jest już za torunianami, a do fazy play-off, drużyna prowadzona przez trenera Jana Ząbika, może podchodzić z dużym optymizmem.

 

W Toruniu przed tegorocznym sezonem nadzieje i oczekiwania były bardzo wysokie. Ciężko było się temu dziwić, skoro do Patryka Dudka, Roberta Lamberta i Pawła Przedpełskiego po rocznej przerwie dołączył jeden z najlepszych zawodników na świecie, czyli Emil Sajfutdinow. Do drużyny dołączył również Wiktor Lampart, w którym toruńscy działacze oraz ówczesny trener Robert Sawina, upatrywali jednego z najlepszych zawodników u-24 w całej lidze.

Początek sezonu jednak był dość mocnym zderzeniem z rzeczywistością. Po minimalnej wygranej na inaugurację z gorzowską Stalą, przyszła seria wstydliwych porażek, której początek przypadł na mecz z drużyną Betard Sparty Wrocław. Jej kontynuacją były porażki w Krośnie oraz Lesznie, co powodowało duże rozgoryczenie sympatyków toruńskiej drużyny. Zawodził Patryk Dudek, który był cieniem samego siebie, a swojej ubiegłorocznej wersji nie przypominał również zeszłoroczny lider Aniołów, Robert Lambert. Wsparcia słabiej dysponowanym liderom nie dodawał Wiktor Lampart, który dość brutalnie zderzył się z rzeczywistością po zakończeniu wieku juniora. Na dodatek mało pozytywów można było powiedzieć o młodzieżowcach, którzy nie spełniali pokładanych w nich nadziei.

Mimo kilku przebłysków w postaci zwycięstwa w derbowym meczu u siebie z grudziądzanami, czy wygranej w niezwykle interesującym meczu z Motorem, mało co wskazywało na to, że Apator w tym sezonie będzie w stanie pokazać pełnię swojego potencjału. Niesamowitym rozczarowaniem okazało się spotkanie z Włókniarzem Częstochowa. Torunianie wypuścili z rąk pewne prowadzenie, przegrywając ostatecznie dwoma punktami. Dodatkowym problemem okazała się również kara finansowa nałożona na klub oraz zawieszenie trenera Roberta Sawiny. Byłego szkoleniowca drużyn z Gdańska i Bydgoszczy tymczasowo miał zastąpić Jan Ząbik. Jak się jednak okazuje legendarny trener pozostanie z drużyną Aniołów na dłużej.

Od momentu zmiany trenera w Toruniu wydaje się, że jazda FNS KS Apatora zaczyna wreszcie spełniać oczekiwania kibiców. Na miarę możliwości i oczekiwań zaczyna jeździć Patryk Dudek, a coraz lepsze występy notują również Wiktor Lampart i Paweł Przedpełski. Od momentu przejęcia sterów przez legendę toruńskiego żużla, Apator w czterech spotkaniach uległ tylko zwycięzcy rundy zasadniczej, Betard Sparcie Wrocław. Potwierdzeniem wzrostu formy na najwyższą fazę sezonu był mecz w Gorzowie, gdzie zespół czterokrotnych mistrzów Polski wywalczył cenny remis, będąc niesamowicie blisko pierwszego ligowego zwycięstwa na wyjeździe. Kibiców z Motoareny mogła cieszyć szczególnie równa postawa każdego z seniorów, która pokazała, jak duży potencjał drzemie w ich drużynie.

W fazie play-off ich rywalem będzie niesamowicie rozpędzony Platinum Motor Lublin. Co prawda mistrzowie Polski będą osłabieni brakiem Jacka Holdera, lecz i tak wydają się być faworytem dwumeczu. Kibice z pewnością liczą jednak na powtórkę z zeszłorocznego półfinału, w którym pokonali przyszłych triumfatorów rozgrywek i w dwumeczu do końca walczyli o awans do wielkiego finału najlepszej żużlowej ligi świata. Czy Apator napsuje krwi faworytom? Tego dowiemy się w niedzielne popołudnie na Motoarenie. Można jednak stwierdzić, że do niedzielnego starcia gospodarze mogą podchodzić z dużymi nadziejami.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Były prezes Unii ma pomysł! „Lidsey powinien zostać w Unii!”

Żużel. Andrzej Lebiediew wzmocni leszczyńską Unię? Były prezes nie kryje zadowolenia