Żużel. Niemiecka Bundesliga pojedzie dopiero jesienią?

Obecna sytuacja pandemiczna w Niemczech powoduje że nikt nawet nie myśli o planowym rozpoczęciu sezonu w kwietniu. Niemieccy działacze zdają sobie jednak sprawę z faktu, że jeśli w tym roku żużel w Niemczech się nie pojawi, to może zniknąć na wiele lat. 

– Nie odwołaliśmy Bundesligi to jest jasne. Przesunęliśmy tylko jej start ze względu na pandemię. Obecnie nie ma mowy, aby jechać w marcu czy kwietniu, ale będziemy robili wszystko, aby w tym roku żużel w ogóle w Niemczech się pojawił – mówi Hannes Heidler, działacz z Gustrow. 

Parę tygodni temu na naszych łamach szef Brockstedt, Michael Schubert jasno mówił że start Bundesligi bez kibiców nie ma jakiegokolwiek sensu. Podobnego zdania są inni działacze. 

– Żużel bez kibiców w Niemczech nie ma praktycznie sensu. Musimy poczekać jak będzie zmieniała się sytuacja z pandemią. Liga musi wystartować choćby jesienią. Inaczej żużel w Niemczech po dwóch latach przerwy może się już nie podnieść – dodaje Bernd Sagert z zespołu Stralsund. 

Na chwilę obecną niemieccy działacze planują, aby na początku września rozegrać Indywidualne Mistrzostwa Niemiec na torze w Stralsundzie. Co będzie dalej z niemieckim żużlem? O tym zadecyduje w najbliższych miesiącach… pandemia.

Co ciekawe, działacze MSC Moorwinkelsdamm planują 8 maja zorganizować na swoim torze turniej indywidualny Master of Speedway. Rozegranie zawodów planowane jest z… publicznością.