fot. media klubowe Unii Leszno
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Nazar Parnicki to zawodnik, który w przyszłym sezonie będzie reprezentował Fogo Unię Leszno. Młody Ukrainiec zdążył już zrobić dobre wrażenie podczas zawodów młodzieżowych w Polsce. Droga Parnickiego do naszego kraju nie była jednak usłana różami. Jak sam wspomina, planował przyjazd, ale nie sądził, że nastąpi on tak szybko. Wojna, konflikt w rodzimym klubie oraz plany na przyszłość to główne tematy naszej rozmowy.

 

Na początek naszej rozmowy, z uwagi na obecną sytuację światową i to, co się dzieje w Ukrainie, chciałbym Cię zapytać o to, jak się czujesz w Polsce? Masz poczucie, że dobrze się tu Tobą zaopiekowano?

Muszę stwierdzić, że jest mi w Polsce bardzo dobrze. Podoba mi się i myślę, że zagościmy tu na dłużej.

Planowałeś przyjechać tu zanim zaczęła się wojna czy dopiero po 24 lutego pojawiła się taka myśl?

Owszem, planowaliśmy przyjazd tutaj, ale wojna nieco zmieniła nasze plany. Można powiedzieć, że znaleźliśmy się tu szybciej niż planowaliśmy.

Jesteś młodym chłopakiem, który dopiero rozpoczyna swoją karierę, więc myślę, że zadam Ci pytanie, na które jeszcze wiele razy będziesz musiał odpowiadać. Powiedz, jak zaczęła się twoja przygoda z żużlem?

Wcześniej, zanim zacząłem myśleć o żużlu, jeździłem 11 lat na motocrossie. Z czasem pojawiła się myśl, aby spróbować swoich sił właśnie na żużlu. Zaczynałem od 125cc. Już wtedy mi się to spodobało, później przerzuciłem się na 500cc i również sprawiało mi to frajdę. Tak to się właściwie zaczęło.

A jak wyglądała ta droga do Unii Leszno? To Wy się kontaktowaliście z prezesem Piotrem Rusieckim czy on sam do Was zadzwonił z propozycją?

Prezes sam się z nami skontaktował, zadzwonił do nas i właściwie od razu tu przyjechaliśmy. Co prawda był również temat Włókniarza Częstochowa, ale ostatecznie nie doszliśmy z nimi do porozumienia. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tej decyzji. Prezes Rusiecki udostępnił nam swoje mieszkanie, w którym teraz żyjemy. Póki co, jesteśmy tu sami z tatą, a mama z siostrą i bratem są w Ukrainie.

Zbliża się początek sezonu i pierwsze starty. Jak oceniasz swoje przygotowanie pod względem sprzętowym?

Sprzęt jest jak najbardziej w porządku. Bardzo nam w tej kwestii pomógł prezes Rusiecki.

Ważna jest także dobra atmosfera w zespole. Z kim na ten moment masz najlepszy kontakt?

W tym momencie mogę śmiało stwierdzić, że najlepszy kontakt mam z Jaimonem Lidseyem. On od samego początku bardzo się zaangażował w pomoc dla mnie. Na razie najwięcej trenujemy z pozostałymi juniorami na siłowni i z nimi również mam dobry kontakt.

Czyli tak naprawdę, przyjeżdżając do Polski byłeś bez sprzętu? Wiele osób wyciągnęło do Ciebie pomocną dłoń?

Najbardziej oczywiście pomógł mi prezes Piotr Rusiecki. Z kolei drugi motocykl dostałem od Włodzimierza Łuszczaka. Natomiast za serwisy i inne kwestie związane ze sprzętem odpowiadał prezes Unii Leszno.

Z twoich wypowiedzi wynika, że prezes Piotr Rusiecki stanowi dla Ciebie duże wsparcie…

Tak, jak najbardziej. Prezes naprawdę nam bardzo pomógł.

Na ten moment dostałeś już jakieś deklaracje dotyczące startów?

Na razie wiem, że będę uczestniczył w ekstralidze U-24 i w zawodach w Ukrainie.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję i pozdrawiam wszystkich kibiców.

Rozmawiał PATRYK KRAWCZUK

TU MOŻESZ WYBRAĆ NAJLEPSZYCH ŻUŻLOWCÓW, TRENERÓW I PREZESÓW W PLEBISCYCIE POBANDZIE 2022

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Wadim Tarasienko otrzymał polskie obywatelstwo. Dobre wieści dla GKM-u – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Zielonogórzanie przegrali w sądzie. Stracili prawo do legendarnej nazwy – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Janusz Kołodziej: Wierzę, że najlepszy sezon jest przede mną. Najlepiej, żeby wszyscy byli liderami Unii (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)