Po finale eWinner 1. ligi żużlowej rozwiązała się sprawa przyszłości Maxa Fricke’a. Australijczyk zdecydował, że odchodzi z Zielonej Góry z powodu własnych ambicji. Po sezonie startów w 1. lidze stały uczestnik cyklu Grand Prix chce powrócić do PGE Ekstraligi, aby startować z najlepszymi. 26-latek był liderem Stelmet Falubazu Zielona Góra, w rozgrywkach pierwszoligowych legitymował się średnią na pułapie – 2.31 pkt/bieg.
Zielonogórzanie z pewnością mogą żałować, że nie udało im się awansować do Ekstraligi. W ostatnich tygodniach menedżer Australijczyka Tomasz Gaszyński poinformował, że w przypadku awansu Max zostałby w Zielonej Górze, gdyż był bardzo zadowolony z współpracy z zielonogórskim klubem. – To było coś niewiarygodnego. Wsparcie jakie mieliśmy od kibiców było niesamowite. Jestem za to wdzięczny każdemu z osobna, tego nie da się kupić. Startowanie w klubie, wygrywanie biegów, a także świętowanie z Wami to najlepsze co mnie tutaj spotkało. – mówił Max Fricke podczas rozmowy z FalubazTV.
Przyszłość „Kangura” wciąż nie jest do końca jasna. Prawdopodobnie trafi do zespołu z Grudziądza. Nieoficjalnie mówi się, że może wrócić do Wrocławia, gdy zawodnicy pochodzący z Rosji nie zostaną odwieszeni. Co ciekawe, w przeciwieństwie do Jasona Doyla, Nickiego Pedersena czy Martina Vaculika to Falubaz rozstał się w świetnych relacjach z Australijczykiem. To dobrze świadczy o Falubazie, który próbuje powrócić do najlepszych lat. Kibice wobec tego mogą liczyć na to, że Fricke w przyszłości ponownie wróci do Zielonej Góry. Zanim to się stanie to Falubaz ma inny cel, który musi zrealizować – awansować do PGE Ekstraligi.
Żużel. PGE Narodowy gotowy na żużlowe święto! Organizatorzy przygotowali tor dla najlepszych zawodników świata!
Żużel. Unia Leszno zostanie ukarana? Byki złamały przepisy!
Żużel. Wygrana z Bykami napędzi GKM? Fricke: Bardzo potrzebowaliśmy zwycięstwa
Żużel. Czy Piotr Pawlicki powinien zostać wykluczony? Demski komentuje
Żużel. Niedawno skończył karierę. Wraca w nowej roli i będzie prawą ręką Pedersena!
Żużel. Skrzydlewski odda klub nawet bezdomnemu! „Nerwowości nie ma”