Australijczyk wypadł z cyklu Grand Prix po sezonie 2023. Po raz pierwszy od 2019 roku Fricke nie będzie stałym uczestnikiem mistrzostw świata. W poprzednich rozgrywkach zajął 9. miejsce i brak dzikiej karty dla niego mógł być zaskoczeniem. Sam zawodnik nie narzeka na swoją sytuację i już pracuje nad swoim powrotem do elitarnego cyklu.
Były mistrz świata juniorów regularnie meldował się w półfinałach. 6 razy na 10 znalazł się w najlepszej ósemce turnieju. Ostatecznie sezon zakończył na dziewiątym miejscu w klasyfikacji generalnej, co nie dało mu utrzymania. Mimo solidnej postawy nie dostał dzikiej karty w 2024 roku. Fricke nie zamierza narzekać na swoje położenie – Oczywiście zdaję sobie sprawę z sytuacji, rozumiem, że tylko pierwsza szóstka się kwalifikuje. Zawsze wiedziałem, że takie są zasady i nie mogę polegać na dzikich kartach i tym podobnych rzeczach. Dlatego zawsze startowałem w kwalifikacjach. W zeszłym roku nie poszły po mojej myśli, ale postaram się tam wrócić w przyszłości – powiedział na łamach Speedway Star.
Sześciokrotnie Australijczyk wchodził do półfinałów, jednak za każdym razem odpadał na tym etapie zawodów. Niezależnie jak szło mu w fazie zasadniczej to i tak nie mógł dostać się do finału. Według zawodnika przyczyn takiego stanu było kilka – Myślę, że wszystko jest po trochu. Trochę mnie i trochę znalezienia ustawień w dalszej części wyścigu, ale przyglądamy się temu i staramy się to poprawić. Kiedy nadarzy się okazja, by wrócić do GP, mam nadzieję, że będę mógł ją w pełni wykorzystać – mówił zawodnik ZOOLeszcz GKM-u.
Zanim Fricke rozpoczął jazdę w Grand Prix jako stały uczestnik miał okazję wystąpić w pięciu turniejach w 2019 roku jako stały rezerwowy cyklu. Teraz ponownie jest na tej pozycji. W 2024 roku będzie pierwszym zawodnikiem, który zajmie miejsce nieobecnego stałego uczestnika. Jak pokazała najnowsza historia pozwala to odjechać wiele zawodów – Byłem rezerwowym w przeszłości i czasami jest to piątek wieczorem, dzień przed GP, kiedy dostajesz telefon, więc może być ciężko dostać się tam i zorganizować wszystko na czas. Trzeba jednak trzymać rękę na pulsie i być gotowym na wszystko – powiedział mistrz świata juniorów z 2016 roku.
Zdarzały się także takie sytuacje, gdy pierwszy rezerwowy miał okazję przejechać cały sezon. Najnowszym przykładem są Daniel Bewley i Jack Holder – Nie sądzę, by na tym etapie można było to zaplanować. Oczywiście jest to całkowicie poza moją kontrolą i nie życzę niczego nikomu innemu.
Oczywiście to jest żużel i różne rzeczy się zdarzają, więc jeśli dostanę telefon, to planuję tam być. Pojawię się gotowy do wykonywania swojej pracy i zrobię wszystko, co w mojej mocy w każdej rundzie – zadeklarował Australijczyk.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Irena Nadolna bliżej Księgi Guinnessa! Dziękujemy za pomoc
Żużel. Inauguracja sezonu w Ipswich bez mistrza świata. Zabraknie go z powodów osobistych
Żużel. Hit KLŻ w telewizji! Ligowe ściganie w Polsce rozpocznie starcie w Pile
Żużel. Badania potwierdziły uraz. Fatalne wieści dla Byków!
Żużel. Wrocławianie pogrążeni w Toruniu! Odrodzony Przedpełski (RELACJA)
Żużel. GKM gromi Unię! Ogromny pech Kołodzieja (RELACJA)
Żużel. Groźny upadek w Grudziądzu! Kontuzja Kołodzieja?
Żużel. Udzielił kolegom wskazówek i podziałało. „Dziękuję, że mnie posłuchali”
Żużel. Protasiewicz szczerze przed derbami: Nie jesteśmy faworytem