Żużel. Mateusz Cierniak: Za 2-3 lata chciałbym pukać do GP. Wiktor może liczyć na pomoc (WYWIAD)

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zawodnik Platinum Motoru Lublin bardzo udanie zakończył jazdę w gronie młodzieżowców. Drugi tytuł mistrza świata juniorów i wysoka średnia w PGE Ekstralidze mówią same za siebie. W wywiadzie Mateusz Cierniak ocenia poprzedni sezon, wspomina wydarzenia z Vojens i mówi o swoich planach na przyszły rok.

 

 

Ostatni sezon w roli juniora za Tobą. Jak go oceniasz?

Myślę, że był całkiem zadowalający. Przynajmniej 95% celów jakie sobie założyłem przed sezonem, to wypełniłem. Tak naprawdę jedyna rzecz, której nie zrobiłem, a gdzieś tam marzyłem i chciałem, to nie zdobyłem żadnego medalu w Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostwach Polski. Niestety w tym roku przeszkodziła mi kontuzja, przez co musiałem całkiem odpuścić ten turniej. Mimo tego, oceniam ten sezon za bardzo dobry. Cenne doświadczenie zebrałem też na torach w lidze szwedzkiej. Oczywiście dalej będę w niej startował, bo jest to fajna przygoda i takie dopełnienie podczas sezonu jako dodatkowa jazda. Ogólnie ten rok był bardzo udany i jestem z niego naprawdę zadowolony.

W tym roku dołożyłeś drugi tytuł mistrza świata juniorów. Które mistrzostwo bardziej zapadnie Ci w pamięć?

Myślę, że obydwa. Pierwsze miało taki fajny wydźwięk ze względu na to, że zrobiłem to po raz pierwszy. Długo marzyłem, żeby osiągnąć taki sukces. Sezon 2022 też był dla mnie udany i zwieńczyłem go w sposób bardzo zadowalający. W tym roku tytuł zdobyłem po większych przebojach. Mimo, że wygrałem dwie pierwsze rundy, to jadąc do Vojens nic nie było pewne i te zawody to pokazały. Pierwszy, jak i drugi tytuł były bardzo udane, ale każdy z nich ma inny smak.

Co pomyślałeś po taśmie w półfinale w Vojens? Czy pojawiła się myśl, że ten tytuł może uciec?

Tak, przeszła mi ta myśl przez głowę. Było dwóch gości, czyli Bartek i Keynan, którzy jeśli weszliby do finału i wygrali turniej, to mogliby mi to w pewnym sensie z łatwością odebrać. Dlatego przeszła mi przez głowę ta kwestia. Na szczęście wszystko się powiodło tak, jakbym sobie to wymarzył. Najgorszą rzeczą w takiej sytuacji jest to, że już nic nie możesz zrobić. Po prostu czekasz na rozwój wydarzeń. Na szczęście zachowałem ten spokój, czekałem na to co się wydarzy. Chociaż nie byłem w stanie oglądać drugiego półfinału. Radość, kiedy się dowiedziałem, że zostałem mistrzem świata juniorów po raz drugi to było coś naprawdę niezapomnianego.

Masz na koncie dwa tytuły mistrza świata juniorów. Tak, jak między innymi Darcy Ward czy Emil Sajfutdinow, którzy odegrali znaczącą rolę w GP. Kiedy widzisz siebie w tym cyklu?

Myślę, że to jest taka rzecz, której ciężko teraz od siebie tego wymagać. Na pewno muszę robić wszystko i każde zawody traktować tak, że są to przygotowania pod to, aby w przyszłości rywalizować o tytuł mistrza świata seniorów. Pod tym względem będę robić wszystko – i cały czas robię – aby do tego cyklu Grand Prix się w przyszłości dobrze przygotować. Teoretycznie, patrząc realnie na sytuację, to myślę, że kwestia dwóch, trzech lat i chciałbym pukać do Grand Prix. Wiadomo, wszystko zależy od tego jak będę jeździł i jak będę dawał sobie radę w tym dorosłym żużlu.

Przyszły rok to dużo zmian w Twojej karierze. Jakie cele stawiasz sobie w pierwszym roku jako senior?

Takich bardzo konkretnych celów to nie mam. Ze względu na to, że jeśli chodzi o zawody indywidualne, to tam dużo zawojować nie mogę. Po cichu marzy mi się awans do cyklu Tauron SEC w przyszłym roku. Jeśli chodzi o ogólne cele, to na pewno byłoby fajnie wejść w tę seniorską karierę bez dodatkowej presji, że nie jesteś już juniorem i musisz wygrywać biegi praktycznie tylko z seniorami. Na pewno nie chciałbym na sobie takiej presji wywierać. Myślę, że kwestia spokoju i jeżdżenia jak najwięcej to podstawa. Dlatego podjąłem decyzję, że będę jeździć także w lidze duńskiej. Ważne, żeby zbierać doświadczenie, żeby w przyszłości móc walczyć o wyższe cele i tytuły.

Zastanawiałeś się nad jazdą w Danii lub w Anglii. Jak już wspominałeś, ostatecznie wybór padł na Danię. Co miało wpływ na taką decyzję?

Wpływ na tę decyzję miało to, że Dania jest jednak trochę łatwiejsza logistycznie. Ze względu na to, że wtorkowe mecze mamy w Szwecji, to tak naprawdę w ramach powrotu do domu, bez problemu, zaliczam kolejny mecz ligowy, bo liga duńska jest w środę. W przyszłości nadal będę się zastanawiał nad występami w Anglii, ale na razie potrzebuję jeszcze więcej czasu, żeby to sobie przekalkulować i pozałatwiać sprawy związane z moimi podróżami i sprzętu, który będę musiał mieć w Anglii. Po prostu kwestie logistyczne tutaj przeważyły i dlatego wybrałem ligę duńską.

W lidze polskiej nowym nabytkiem Twojej drużyny jest Wiktor Przyjemski. Jak oceniasz ten ruch?

Myślę, że jest to dobry transfer. Ze względu na to, że Wiktor jest już na takim etapie kariery, że PGE Ekstraliga to był dla niego kolejny krok. Ja w zasadzie w jego wieku, identycznie tak jak on, też przeszedłem do PGE Ekstraligi i tak samo przeniosłem się do Motoru Lublin. Uważam, że jest to dla niego i jego rozwoju kariery pozytywna rzecz. Oczywiście życzę mu powodzonka i teraz będziemy ścigać się razem w jednej drużynie.

Czy Wiktor będzie mógł liczyć na jakieś rady z Twojej strony?

Myślę, że jak najbardziej. Z Wiktorem mamy dobry kontakt. Na wielu juniorskich imprezach się spotykaliśmy czy razem jeździliśmy i walczyliśmy o tytuły. Znamy się w zasadzie od miniżużla, bo już wtedy ścigaliśmy się na minitorach. Jeśli tylko będzie otwarty na moje sugestie, to myślę, że jak najbardziej będzie mógł liczyć na moją pomoc w trakcie sezonu.

Jako junior miałeś okazję startować z takimi zawodnikami jak Bartosz Zmarzlik czy Jarosław Hampel. Ile dała Ci współpraca z nimi?

Myślę, że naprawdę wiele. Ze względu na to, że są to jednak doświadczeni zawodnicy, którzy naprawdę w żużlu zrobili wiele. Jeśli tylko młody zawodnik chce jakąś informację wykorzystać dla siebie i rozumie przekaz starszych kolegów, a co najważniejsze nie boi się zadawać pytań jak ma jeździć czy ustawiać sprzęt, to daje naprawdę dużo. Tylko i wyłącznie się nie bać i takich zawodników pytać, bo myślę, że oni tylko będą chcieli nam pomóc, a nie zaszkodzić.

Zacząłeś też współpracę z Grupą Orlen. Jak ona wpłynęła na Twoją karierę?

Myślę, że dzięki temu moja kariera nabrała takiej płynności. Grupa Orlen jest jednak dużą firmą, dużym sponsorem, przez co w sezonie na pewno było mi dużo łatwiej inwestować w siebie i w sprzęt. Pod tym względem jest to duży plus. Wiadomo, zawodnik podczas sezonu jeśli nie musi się martwić o to czy stać go na coś, tylko ma spokój w głowie i wie, że ma jeździć i skupiać się na tym, żeby robić to dobrze to jest to tylko i wyłącznie na plus.

Wielkimi krokami zbliża się nowy rok. Czy masz jakieś marzenia żużlowe, które chciałbyś spełnić w 2024 roku?

W sumie jedno już powiedziałem, czyli takim moim cichym marzeniem byłoby awansowanie do cyklu SEC. Myślę, że jest to jak najbardziej do zrobienia. Jeśli chodzi o moje marzenia prywatnie, to tego jeszcze nie rozważałem. Jeszcze skupiam się, żeby ten rok jakoś fajnie zakończyć, bo zostało nam naprawdę tylko kilka dni. Myślę, że po Sylwestrze będę myślał co chciałbym w nadchodzącym roku robić.

Rozmawiał TOMASZ MIERZWA