Po awansie Cellfast Wilków Krosno do PGE Ekstraligi, na rynku transferowym powstało wiele zawirowań. Beniaminek był zmuszony wyrywać zaklepanych liderów z reszty klubów, by powalczyć o ligowy byt w zbliżającym się sezonie. Jedna z plotek zawierała informację, jakoby Martin Vaculik był blisko podpisania kontraktu właśnie w Wilkach z Krosna. Słowak ponownie obalił ten mit, tłumacząc, że żadnych rozmów po jego ogłoszeniu w Gorzowie nie prowadził.
Nowy kapitan Ebut.pl Stali Gorzów – Martin Vaculik – ma za sobą kolejny świetny sezon w PGE Ekstralidze. Słowak, któryś raz już z rzędu zameldował się w ścisłej czołówce zawodników najlepszej ligi świata, wykręcając średnią biegową na poziomie 2,270. Dodatkowo wraz ze swoim klubem zdobył srebrny medal Drużynowych Mistrzostw Polski.
32-latek dość szybko porozumiał się z Gorzowem, a jego decyzja została ogłoszona przed lipcowym spotkaniem z Fogo Unią Leszno. Dwa miesiące później do Ekstraligi awansowały Cellfast Wilki Krosno, które były zmuszone wydzierać zawodników z innych drużyn, ponieważ większość klasowych jeźdźców złożyło już wcześniej swoją deklarację.
Spora burza miała miejsce parę tygodni po wspomnianym awansie Wilków. Jeden z portali poinformował, że bardzo blisko zespołu z Krosna jest Martin Vaculik, pomimo porozumienia ze Stalą. Zawodnik był wówczas zmuszony do nagrania sprostowania i przekazania swoim fanom, że nigdzie się nie wybiera. Dziś również podtrzymuje, że ta informacja była nieprawdą.
– Nie było takich rozmów, jakie prezentowały media – powiedział Martin Vaculik. – Na jednej z nich był mój menadżer, bo ja dopiero później biorę osobiście udział w negocjacjach. Klub, w którym startuję, zawsze będzie miał pierwszeństwo do rozmów, a ja czułem się dobrze tam, gdzie jestem. Po ogłoszeniu mojego pozostania w Gorzowie, czyli latem, to już żaden klub do mnie nie dzwonił. Dlatego musiałem to wtedy sprostować na swoim profilu społecznościowym, bo to się zaczynało robić chore, a Krosno już wtedy ze mną wcale nie rozmawiało – mówi Słowak w podcaście Jacka Dreczki pt. „Mówi się żużel”.
Ostatecznie Vaculik wywiązał się z obietnicy i pozostał kolejny rok z rzędu w Gorzowie. Teraz jako nowego kapitana czeka go spore wyzwanie wraz z Szymonem Woźniakiem oraz Andersem Thomsenem. To właśnie oni mają stanowić trzon zespołu, a dodatkowe punkty mają za zadanie zdobywać próbujący swoich sił w PGE Ekstralidze Oskar Fajfer i zawodnik do lat 24, czyli Wiktor Jasiński. Pierwsze spotkanie „Stalowców” zostało zaplanowane na 8 kwietnia, gdzie zmierzą się na toruńskiej Motoarenie z miejscowym Apatorem.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!
Żużel. Huckenbeckowi spodobało się w Grand Prix. „Chcę zostać na dłużej!”
Żużel. GKM złapał oddech i rozbił Byki! Kościecha: Kamień spadł mi z serca
Żużel. Badania potwierdziły uraz. Fatalne wieści dla Byków!
Żużel. Wrocławianie pogrążeni w Toruniu! Odrodzony Przedpełski (RELACJA)
Żużel. GKM gromi Unię! Ogromny pech Kołodzieja (RELACJA)