Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Marek Cieślak, znakomity przed laty zawodnik, legenda częstochowskiego Włókniarza i reprezentacji, wieloletni trener kadry narodowej, nadal pozostaje aktywny. W tym sezonie podjął się pracy w pierwszoligowym H. Skrzydlewska Orle Łódź. Jak dogaduje się z prezesem Witoldem Skrzydlewskim, jaki jest problem łódzkiego toru i czy ma ekstraligowe plany z nową drużyną? Zapraszamy na rozmowę.

 

Jaki ma pan zespół? Czy jest pan zadowolony z jego postawy?

Na pewno jeszcze dużo pracy przed nami. Na tym się skupiamy.

Falubaz uważany jest za faworyta rozgrywek, niektórzy wysoko widzą Bydgoszcz. A gdzie znajdzie się Łódź?

Nie myślimy o tym w tej chwili. Najważniejsze to dostać się do play-off, a potem do czwórki. Dopiero wtedy zaczyna się właściwa rywalizacja.

Nieznacznie przegraliście otwierające spotkanie w Bydgoszczy. Można było tam wygrać?

Oczywiście. Zabrakło nam skuteczności. Zbyt wiele punktów straciliśmy na dystansie. Mogliśmy zdobyć pięć-sześć punktów więcej i wtedy wynik byłby zupełnie inny.

Czy to znaczy, że Bydgoszcz wcale nie jest tak silna?

Myślę, że są słabsi bardziej, niż im się wydaje.

Nie było chyba takiego roku, by sezon na własnym torze inaugurować 30 kwietnia…

Bo nigdy nie było tak zimnej wiosny. Wiele klubów miało problemy z pogodą, a to wpływało na kłopoty z właściwym przygotowaniem toru do jazdy.

Dla łodzian dodatkową przeszkodą okazała się impreza samochodowa w ubiegłym roku?

Tak, wylany asfalt opóźnił prace pod koniec ubiegłego sezonu, gdy trzeba było go zabezpieczyć na zimę. Do tego przyszła wiosna z niskimi temperaturami, mrozami i deszczami. Ale to już za nami.

Słyszałem opinie, że betonowa zabudowa stadionu utrudnia osuszanie nawierzchni.

To prawda, woda dość długo stała na torze i murawie. Jeszcze widać miejsca, jak całe boisko pływało…

Można coś z tym zrobić?

Pewnie tak, ale są mądrzejsi ode mnie.

Nie wiem, czy ktoś ma większe doświadczenie w przygotowaniu toru od pana. W końcu to do pana przylgnęła ksywka „Polewaczkowy”…

Obawiam się, że problem jest znacznie większy. Kłopot chyba leży w spodzie. Nie wiem, czy prawidłowo został zrobiony drenaż toru i boiska. Wygląda na to, że nie… Do tego położenie asfaltu na te zawody samochodowe też nie pomogło. Wtedy pracował ciężki sprzęt. Nie wiem czy przy okazji nie zniszczono drenażu. Kamienie, które są pod spodem, mogły zostać po prostu wciśnięte i zablokowały odpływ. Woda po prostu nie chce wsiąkać.

Stadion należy do miasta. Jeśli włodarze zwróciliby się do pana o pomoc, czy mogą liczyć na pana wsparcie?

Jak mówiłem  tu jest chyba poważniejszy problem. Nie wiem, czy moje rady wystarczą. Wydaje mi się, że trzeba zdjąć całą nawierzchnię, zobaczyć jak wygląda i ułożyć tor od nowa. Nie wiem, czy ktoś się na to zdecyduje.

Z uwagi na koszty?

Dokładnie tak. Nie jest to tania sprawa.

Prezes Skrzydlewski mówił, że przydałoby się obiekt zadaszyć.

To dobry pomysł. Byłoby jak w Toruniu. Pogoda nie miałaby okazji do sponiewierania nawierzchni.

Jest pan na emeryturze. Jakie ma pan plany wobec Orła? Na długo chce pan w Łodzi zakotwiczyć?

Żaden trener sportowy nie powinien tworzyć dalekosiężnych planów, bo nigdy nic nie wiadomo. Jak długo będę pracować? Nie wiem. Do Wrocławia szedłem na rok, a pracowałem… dziesięć lat. Z prezesem Skrzydlewskim dobrze mi się współpracuje, ale jak będzie na koniec sezonu? Tego ani ja, ani nawet prezes nie wiemy.

Miał pan wielu prezesów i nie ma boi się pan działać pod rządami „charakternych” szefów jak Witold Skrzydlewski, Krzysztof Mrozek czy Andrzej Rusko…

Czytałem w prasie, ze wszyscy czekają, kiedy pokłócę się z prezesem Skrzydlewskim. Nie kłócę się z prezesami, bo i o co?  Głupio postępują ci, którzy walczą z prezesem. On jest szefem. Trzeba go przekonać do siebie, pokazać, że ma się rację. To nie są idioci. To są osoby, które „coś” w życiu osiągnęły. Cała sztuka polega na tym, by pokazać prezesowi, że zatrudnia trenera, który wie o co chodzi.

Ze współpracy z panem zadowoleni są też zawodnicy…

Opinie zawodników są dla mnie najważniejsze. Pracowałem z Gregiem Hancockiem, Jasonem Crumpem i wieloma innymi zawodnikami. Miło jest, gdy przyjeżdża drużyna lub zawodnicy, z którymi pracowaliśmy w jednym klubie i nadal pozostajemy w przyjaznych relacjach. To uważam za swój sukces.

Prezes Skrzydlewski wielokrotnie głosił, że chciałby awansować do Ekstraligi. Ten Orzeł stać na to?

Jeszcze daleka droga do tego. Proszę pamiętać, ze z drużyny odeszło pięciu podstawowych zawodników. Przyszedłem do klubu, gdy była pustka. Robiliśmy wszystko, by to się nie zawaliło. Nie budowaliśmy drużyny pod Ekstraligę tylko by „coś” było. Owszem, zajmujemy pierwsze miejsce ale pod względem najniższej frekwencji. Jeśli chcemy jeździć w ekstralidze, to musimy zarazić kibiców żużlem. Jeżeli nam się to nie uda, to po co awansować? Dla dwóch – trzech tysięcy kibiców? Na razie skupiamy się na tym, by tworzyć fajne widowiska. To podstawa. Łódź ma ciężko, ma ogromną konkurencję w postaci piłkarskich klubów Widzewa i ŁKS-u. Górują nad żużlem, fani futbolu wykupują wejściówki z rocznym wyprzedzeniem. A żużel? Wygląda trochę ubogo. Choć na Turniej Narodów, gdy bilety są po złotówce, potrafi przyjść 10 tysięcy fanów. Potencjał jest, ale łódzcy kibice na żużlu „oszczędzają”.

Jak rozumiem ewentualny awans to dopiero za rok?

Zobaczymy. Mówię prezesowi, że wszystko musi być poukładane z wyprzedzeniem. Jak w Falubazie, choć oni liczyli, że już będą w Ekstralidze a nadal rywalizują na jego zapleczu.

Przegraliście z Wybrzeżem, które jechało bez Michaela Jepsena Jensena. Co się stało?

U nas brakowało Tomka Gapińskiego. Jego zmiennik Tom Brennan dał nam tylko dwa punkty i to w rywalizacji z juniorami. To wszystko…

Rozmawiał TOMASZ ROSOCHACKI

P.S. Rozmowa została przeprowadzona przed i po meczu Orła ze Zdunek Wybrzeże Gdańsk.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Anders Thomsen: Kocham takie tory jak we Wrocławiu. Warszawa? Dużo myśleliśmy przez zimę – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Będą pustki na meczu w Rybniku? Część kibiców zachęca do bojkotu! – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)