fot. Mirosław Jabłoński Racing
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Nie to chcieli zobaczyć kibice, którzy oczekiwali na prawdziwe sportowe emocje na stadionie przy ulicy Legionów w Krośnie. Niestety, zamiast 3. finału IMP, mieli nieprzyjemność doświadczyć dwudniowego skandalu. Zawody bowiem odwołano dwukrotnie z powodu toru, który zawodnicy ocenili jako zagrażający bezpiecznemu odjechaniu tej imprezy. Po kolejnym nieudanym podejściu do rozpoczęcia finału w poniedziałek, głos w całej sprawie zabrał Mirosław Jabłoński.

 

Przypomnijmy, że pierwotnie finał Indywidualnych Mistrzostw Polski na żużlu miał mieć miejsce w niedzielę. Jednak z powodu problemów z torem w Krośnie, zawody zostały przeniesione na poniedziałek. Niestety także kolejnego dnia okazało się, że jedna z najważniejszych imprez żużlowych nie odbędzie się, ponieważ nie pozwala na to niebezpieczna nawierzchnia. Taki obrót sprawy dla portalu podkarpacielive.pl skomentował ekspert Canal+ i były żużlowiec – Mirosław Jabłoński:

– Jeżeli ten tor dostał tyle opadów w środę i  czwartek, to decyzja o przełożeniu zawodów powinna być podana już w piątek, sobotę, najpóźniej w niedzielę o godzinie 17.00. A to, że liczono na to, że uda się przygotować ten tor z dnia na dzień… Dziwne jest, że nie udało się tego zrobić. Tutaj jest znowu moim zdaniem źle stworzony regulamin. Złej nawierzchni się używa do tworzenia tych torów, ale nad tym siedzą inni ludzie, ja bym wiele rzeczy pozmieniał. Moim zdaniem najbardziej zawiódł tutaj brak decyzyjności i takich naprawdę jaj, żeby powiedzieć: „Sorry, nie zrobimy tego, odwołajmy. Po co robić szopkę?”. A wyszła niestety szopka… Mam nadzieję, że światło dzienne ujrzy, kto jest temu winny.

Po oficjalnym odwołaniu zawodów, wywiadu dla stacji Canal+ udzielił prezes Cellfast Wilków Krosno – Grzegorz Leśniak. Mówił w nim między innymi o tym, że to żużlowcy przyjechali na zawody i nie chcieli ostatecznie brać w nich udziału. Mirosław Jabłoński stanowczo zaprzeczył, że takie coś mogło mieć miejsce.

– Tutaj pewnie trochę emocje się udzieliły panu prezesowi. Gwarantuję, że każdy zawodnik chciał jechać i objechać fajne zawody na fajnym torze. To są w końcu Indywidualne Mistrzostwa Polski, mówimy o wręczaniu medali. Jednak tor niestety się nie nadawał i trzeba było to powiedzieć trochę wcześniej. Wtedy nie rozmawialibyśmy o tym, tylko myśleli, że Polacy zdobyli złoto w Drużynowym Pucharze Świata w sobotę. Z tego byśmy się cieszyli i zastanawiali się, jak skończy się IMP w Krośnie  w innym terminie. Tak powinno to wyglądać – powiedział ekspert telewizyjny.

Po dwóch nieprzeprowadzonych finałach IMP-u w Krośnie na arenie ogólnopolskiej podjęto rozważania, czy próba odjechania tej imprezy po raz kolejny powinna mieć miejsce właśnie w tym podkarpackim mieście. Mirosław Jabłoński przekonuje jednak, że krośnieński stadion nadaje się na te bardzo prestiżowe zawody:

– Moim zdaniem Krosno zasłużyło na to. Świetny obiekt, w zeszłym roku świetne zawody. Moim zdaniem finał powinien się tutaj odbyć. Tylko nie wiem, może niech komisarz toru przyjedzie z dwa tygodnie wcześniej. Niech ten tor będzie taki, jak należy – podsumował były żużlowiec.