Żużel. Krzysztof Buczkowski: Chcę wrócić z Falubazem do PGE Ekstraligi. Polonia? Były zaawansowane rozmowy (WYWIAD)

fot. Falubaz Zielona Góra
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Dla Krzysztofa Buczkowskiego sezon 2022 będzie nietypowy. Po raz pierwszy od 2011 roku wystartuje on bowiem w pierwszej lidze. Zawodnik w wywiadzie z naszym portalem mówi o chęci dołożenia ważnej cegiełki do awansu Stelmet Falubazu Zielona Góra, tłumaczy co go przekonało do wyboru klubu spod znaku Myszki Miki, a także opowiada o transferowych rozmowach u innego faworyta rozgrywek – Abramczyk Polonii Bydgoszcz.

 

Do sezonu jest już całkiem niedaleko. Za mniej niż dwa miesiące Twój Stelmet Falubaz odjedzie pierwszy mecz ligowy. Jak ten końcowy okres przygotowań wygląda u Ciebie?

Staram się już trochę dawkować te treningi. Przez całą zimę było ich sporo. Dołożyłem teraz trochę jazdy na trenażerze. Robię godzinę treningu i nabijam kilometry. Chcę złapać świeżość przed zgrupowaniem drużyny w Świnoujściu. Myślę, że to będzie obóz bardziej konsolidacyjny. Chcę się tam lepiej poznać z zespołem, bo jest to dla mnie nowe otoczenie. Warto trochę  tego czasu spędzić razem.

Pod względem sprzętowym wszystko jest już dopięte na ostatni guzik?

Silniki są już na warsztacie, teraz trwa kompletowanie ram i pozostałych części. Wszystko jest na dobrej drodze. Ja nigdy nie miałem problemu z tym, żeby zdążyć na czas. Około 15 marca mamy wyjechać na tor. Tego się trzymam i na pewno z wszystkim się wyrobię.

Tuner na nadchodzący sezon będzie jeden czy może postawisz na większą liczbę specjalistów od sprzętu?

Troszkę się pozmieniało w porównaniu do zeszłego roku. Będę korzystał z usług trzech tunerów. Podjąłem współpracę m.in. Michałem Marmuszewskim. Będę też miał sprzęt od Ashleya Hollowaya, z którym współpracowałem kilka lat temu. Myślę, że rozwiązanie, na które postawiłem będzie optymalne.

Miałeś sporą przerwę od startów w pierwszej lidze. 11 lat temu jeździłeś na zapleczu PGE Ekstraligi w Grudziądzu. Nie ma obaw, że mogłeś już trochę zapomnieć, jak się ściga na tych pierwszoligowych torach?

Myślę, że zasady na każdym torze są takie same. Wiadomo, że będzie to dla mnie coś nowego. Sezon 2011 był dawno i przez ten czas doszło kilka drużyn do tych rozgrywek. Poziom jest wyższy niż kiedyś, ale myślę, że Falubaz też jest mocny. Mamy swój jasno określony cel. W sporcie wiele może się wydarzyć, ale ja jestem dobrej myśli. Trzeba będzie poświęcić dużo pracy na treningach i w sprzęcie, aby tę formę ustabilizować i na każdym torze dobrze się spisywać.

Byłeś już w kilku klubach, ale w Zielonej Górze jeszcze Cię nie było. Jak układa Ci się współpraca z klubem przez te pierwsze kilka miesięcy?

Nie zdążyłem jeszcze zbyt dobrze poznać realiów klubu, bo w Zielonej Górze byłem tylko w listopadzie. Mogę jednak powiedzieć, że na ten moment wszystko przebiega tak, jak powinno. Klub jest poukładany, nie ma żadnych problemów z kontaktem w jakiejkolwiek kwestii. Idziemy zgodnie z planem jaki sobie wytyczyliśmy i oby tak dalej.

Wróćmy jeszcze do końcówki poprzedniego sezonu. Byłeś ważnym punktem Motoru. Wiadomo, że Lublin chciał ściągnąć Patryka Dudka bądź Maksyma Drabika, ale żadne inne oferty z Ekstraligi się nie pojawiły?

Summa summarum ubiegły sezon był lepszy od tego w 2020 roku, ale nie na tyle dobry, żeby pojawiło się mnóstwo ofert. Sprawa w Motorze została postawiona jasno i każdy wiedział na czym stoi. Każda ze stron dobrze to rozegrała. Wiadomo, że Motor celuje teraz bardzo wysoko i chcieli kogoś ściągnąć. To, czy były oferty ekstraligowe jest w tym momencie bez znaczenia. Trudno było mi to zaakceptować w pierwszym momencie, ale biorę to, co jest. Będę się starał na tyle dobrze jechać, żeby wrócić z Falubazem do PGE Ekstraligi. Czasem trzeba tę gorycz przełknąć i zdobyć tę PGE Ekstraligę.

W pierwszej lidze z kolei zainteresowanie było duże. Chciała Cię mieć także inna uznana firma, czyli Abramczyk Polonia Bydgoszcz. Co sprawiło, że jednak wybrałeś Falubaz?

Miałem rozmowy w Bydgoszczy i mogę powiedzieć, że były to rozmowy zaawansowane. Wybrałem Falubaz, bo w tym klubie szybciej przedstawiono mi jasny cel na rozgrywki. Drużyna została bardzo szybko zbudowana i błyskawicznie ustalono, o co jedziemy. W Bydgoszczy trwało to dłużej. Przekonano mnie też tym, że mocno o mnie zabiegano, ale z drugiej strony dano czas do namysłu. Jestem bardzo zadowolony z tego wyboru.

Zawodnicy miejscowi nie ukrywają, że czuć, iż w Zielonej Górze zostanie zaakceptowany tylko awans. Jak to wygląda z Twoje perspektywy, czyli zawodnika, który jest członkiem zespołu, ale nie przygotowuje się na miejscu?

Ja się domyślam, że na pewno jest tak, jak mówisz. Wiem, o co w tym chodzi przez to, że wiele lat jeździłem w Grudziądzu. Wtedy wszystkie emocje wokół klubu mnie dotykały. Od ludzi błyskawicznie można było się dowiedzieć, czego się oczekuje od zawodników. Chłopacy, którzy są na miejscu na pewno to odczuwają, bo Falubaz to uznana firma i jej miejsce jest w PGE Ekstralidze. Kibice zaakceptowali pierwszą ligę, ale właśnie na ten jeden rok. Pewna presja się z tym wiąże, ale każdy z nas powinien do niej przywyknąć. Mi z pewnością jest troszeczkę łatwiej się przygotować.

Z drugiej strony, to wszystko chyba dobrze się zgrywa. Ty na pewno masz jeszcze ambicje pojeździć w PGE Ekstralidze, klub też chce szybko do niej wrócić.

Oczywiście, że tak. Zaznaczę, że nie mam nic do poziomu pierwszej ligi, ale to właśnie w PGE Ekstraliga to te rozgrywki, do których dąży każdy zawodnik. Tam się najwięcej dzieje i jednak to właśnie tam ten poziom jest najwyższy. Myślę jednak, że pierwsza liga w ostatnich latach też spora zyskała i będzie to ciekawy rok w mojej karierze.

Zawsze mówiłeś, że potrzebujesz dużo startów, aby być w optymalnej formie. Jest kontrakt z Falubazem, jest umowa z Masarną. Jeszcze jakąś drużynę będziesz do tego zestawu dokładał?

Na razie skupiam się na tych dwóch klubach, które pierwsze się do mnie odezwały. W obu dostałem zapewnienie, że będzie sporo jazdy, więc jestem zadowolony. Koncentruje się na tym, a jak pojawi się oferta z trzeciej ligi i będę mógł więcej pojeździć, to czemu nie.

Cel drużynowy mamy już ustalony, więc zapytam o to, jak chciałbyś zaprezentować się pod względem indywidualnym. Co by Cię usatysfakcjonowało?

Jeśli chcemy awansować, to ta średnia powyżej dwóch musi być. To nie ulega wątpliwości. Chciałbym też znaleźć się w finale indywidualnych mistrzostw Polski po kilku latach nieobecności. Wszystko jest możliwe i wierzę w dobry rok. Mam pewne plany i założenia. Co dla mnie najważniejsze, wreszcie nic mi nie dolegało podczas okresu przygotowawczego. Mogłem się przygotowywać na sto procent i jestem dobrej myśli.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA