Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

ZOOLeszcz GKM Grudziądz czeka przebudowa w obecnej giełdzie transferowej. Tym razem drużyna będzie składać się z trzech Australijczyków. Czy ten ruch w końcu pozwoli awansować do upragnionej fazy play-off?

 

Przed tym sezonem do GKM-u dołączył Max Fricke, który pojechał bardzo dobry, najlepszy w swojej karierze sezon. Fricke pierwszy raz zakończył rozgrywki z średnią na poziomie 2,0 punktu na bieg w PGE Ekstralidze. Okazał się być prawdziwym liderem zespołu, zostając najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny. Taka postawa „Kangura” chyba zachęciła włodarzy do zawodników z Antypodów.

Nowymi zawodnikami drużyny mają zostać Jason Doyle oraz Jaimon Lidsey. Ci zawodnicy nie mają za sobą udanego sezonu, ale o złych wynikach też nie można powiedzieć. Poziom sportowy po prostu był poprawny. Nowy klub to nowe nadzieje, a czy zawodnicy okażą się wzmocnieniem? Czas da na to odpowiedź. Sprawdźmy zatem jak dotychczas prezentowali się żużlowcy na torze w Grudziądzu.

Lidsey dotychczas związany przez całą karierę był z Fogo Unią Leszno. W jej barwach pojechał, w czterech spotkaniach przy H4. Udało mu się wywalczyć 21 punktów oraz 3 bonusy w 19 biegach, co daje średnią 1,26 punktu na bieg. Dla porównania Doyle w czterech ostatnich spotkaniach w Grudziądzu wywalczył 39 „oczek” oraz dwa bonusy. Startował przy tym 21 biegach, co daje średnią na poziomie 1,95.

Oznacza to, że kibice o mistrza świata z 2017 roku mogą być spokojni. Powinien robić swoje i zadowalać miejscowych fanów. Gorzej może być z Lidseyem, który ma rozczarowującą średnią przy ulicy gen. Hallera. To może oznaczać, że u młodszego z Australijczyków mogą wystąpić problemy z aklimatyzacją na nowym, domowym torze. Reguły na to jednak nie ma. Fricke wcześniej też miał problemy z tym owalem, a w tym roku zaprzyjaźnił się z grudziądzkim torem.