Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W najbliższą niedzielę Platinum Motor Lublin zmierzy się w rewanżowym spotkaniu z FNS KS Apatorem Toruń w ramach ćwierćfinału. Koziołki w dalszym ciągu będą musiały sobie radzić bez kontuzjowanego Jacka Holdera. Trener drużyny zabrał głos w sprawie powrotu Australijczyka na tor.

 

Finał Drużynowego Pucharu Świata nieprzyjemnie zakończył się dla Jacka Holdera. Australijczyk upadł w trakcie zawodów na tor i więcej razy nie pojawił się pod taśmą. U zawodnika doszło do urazu ręki i od tamtej pory nie wziął udziału w żadnych zawodach. W najbliższy weekend mijają trzy tygodnie od tego wypadku i nie zanosi się, żeby lider Platinum Motoru w najbliższym czasie wrócił na motocykl.

– Póki co Jack przechodzi rehabilitację i tak naprawdę nie znamy jeszcze terminu, kiedy będzie mógł wsiąść na motocykl. W dalszym ciągu czekamy na niego i mamy nadzieję, że wróci do nas jak najszybciej – powiedział szkoleniowiec klubu z Lublina podczas konferencji prasowej.

Na sali padło pytanie, czy w związku z zaistniałą sytuacją nie żałują wypożyczenia Antti Vuolasa do rzeszowskiej Stali. W obliczu tej kontuzji mógłby ponownie występować w pierwszym składzie aktualnych mistrzów kraju.

– Była taka sytuacja, że pomogliśmy klubowi z Rzeszowa. My mamy młodych, perspektywicznych zawodników, którzy z zawodów na zawody jadą coraz lepiej i chcemy dać im szansę, żeby w przyszłości jeździli w podstawowym składzie Motoru – odpowiedział.

Popularny „Jackie” nie wystartuje także w zbliżającym się Grand Prix Challenge w Gislaved. Wiemy już, że Australijczyka zastąpi Robert Lambert. Mimo wszystko absencja w tych zawodach nie powinna przeszkodzić Holderowi w utrzymaniu się w cyklu.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Były zawodnik Wybrzeża częstym gościem w Gdańsku. Powrót stanie się faktem?

Żużel. Ograł Bewleya, ale czuje niedosyt. Liczył na więcej w starciu z Kowalskim