Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Od kilku lat angielscy działacze stawiają na program rozwoju młodych żużlowych talentów. Jednym z zawodników, który ma „papiery” na dobre wyniki jest Jordan Jenkins. Młody żużlowiec systematycznie robi na torze postępy, a walecznym stylem jazdy zaskarbia sobie sympatię kibiców. Jak sam przyznaje w krótkiej rozmowie, jest gotowy, aby startować w Polsce.

 

Jordan, jak oceniasz miniony sezon w swoim wykonaniu?

Myślę, że mogę o nim powiedzieć, że był to najlepszy sezon w mojej dotychczasowej karierze. Już poprzedni rok układał się całkiem nieźle, a ten, który właśnie się kończy uważam, że był kolejnym, w którym zrobiłem progres. Przede wszystkim podniosłem moje umiejętności na torze. 

Startowałeś w tym sezonie w zespołach z Oxfordu oraz Peterborough. Obie ekipy ścigały się w dwóch różnych ligach. Jak oceniasz zatem różnicę sportową pomiędzy tymi klasami rozgrywek w Anglii?

Może ktoś się zdziwi, ale ja nie odczuwam większej różnicy między Premiership, a Championship. W obu ligach ściga się sporo tych samych zawodników. Pod numerami jeden oraz pięć w Premiership masz mocniejszych żużlowców i to oni robią jakąś różnicę. Tym samym, zamiast jednego naprawdę mocnego rywala w biegu w Premiership możesz spodziewać się i dwóch. Jednak, aby podnosić swoje umiejętności trzeba z tymi mocniejszymi na początku przegrywać i sporo się od nich uczyć.

Co jest Twoją największą zaletą na torze, a nad czym musisz jeszcze mocno pracować?

Trudno mówić o swoich zaletach, ale sporo kibiców docenia fakt, że jestem walecznym zawodnikiem. Kibice najbardziej lubią oglądać twardą rywalizację na torze, a ja po prostu mam taki charakter, że walczę o punkty przez cztery okrążenia. Dla mnie bieg w głowie kończy się wtedy, gdy mijam szachownicę i ani metr wcześniej. Staram się zawsze po przegranym starcie mądrze szukać możliwości wyprzedzenia rywali i coraz częściej się to udaje. W tym sezonie najlepiej pokazał to mecz Oxfordu z Edynburgiem, kiedy parę fajnych „manewrów”, ku radości fanów, wykonałem. Ja po prostu nigdy się nie poddaję. Mankamentem na pewno są wyjścia spod taśmy, ale cały czas ten element poprawiam i starty będą coraz lepsze. 

Twój największy sukces w karierze to?

Wierzę i jestem przekonany, że prawdziwe sukcesy dopiero przede mną. Do tej pory najwięcej satysfakcji sprawiło mi bycie powołanym do reprezentacji Anglii. To największy zaszczyt, jaki mnie spotkał do tej pory. 

Swego czasu byłeś w kadrze U24 Włókniarza Częstochowa. Myślisz o startach w polskiej lidze?

Na pewno czuję, że jestem już gotowy na to, aby startować w Polsce i chcę, aby jak najszybciej zrobić ten krok w mojej karierze. Jestem przygotowany na to pod kątem sprzętowym, logistycznym i co najważniejsze sportowym. Myślę, że druga liga, gdzie regularnie mógłbym startować to optymalne wyjście, aby „spokojnie” wchodzić w polską ligę. Nie ukrywam, że podczas minionego sezonu słyszałem od startujących w Polsce kolegów, że powinienem jeździć w polskiej lidze. 

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Jacek Ziółkowski: Transfer Wiktora to świetna sprawa. Będziemy mocni – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Mike Broadbank: „Teo” był normalnym facetem. Uciekł przed komunizmem (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)