W sezonie 2023 nie będziemy musieli długo czekać na hity w PGE Ekstralidze. Organizatorzy rozgrywek tak ułożyli terminarz, że już w inauguracyjnej rundzie czekają nas bardzo interesujące spotkania. Prawdziwym hitem jest pojedynek ostatnich dwóch mistrzów Polski, czyli Motoru Lublin oraz Betard Sparty Wrocław. Jacek Ziółkowski, menedżer Koziołkow, uważa, że to dobrze, iż jego ekipa już na początek zmierzy się z tak silnym rywalem.
Zespoły z Lublina i Wrocławia zbudowały niezwykle silne ekipy podczas okienka transferowego. Większość ekspertów to właśnie te dwie drużyny typuje do uczestnictwa w finale PGE Ekstraligi. Do pierwszej konfrontacji wspomnianych zespołów zostały nieco ponad trzy miesiące. Motor i Sparta zmierzą się w wielkanocną niedzielę.
– Początek mamy trudny, bo najpierw trafiliśmy na Spartę, a potem jedziemy do Częstochowy. Niemniej jednak uważam, że jest to dobry układ. Jak na początku ma się słabszego rywala, to zwycięstwo może być mylące. Trudno powiedzieć czy świadczy to o sile zespołu czy słabości przeciwnika. Po takiej inauguracji będziemy wiedzieli, w którym miejscu jesteśmy. Ja z takiego rozwiązania się cieszę chociaż czy dobrze się to ułożyło, to tak naprawdę będziemy wiedzieć po sezonie – mówi nam Jacek Ziółkowski.
Koziołki mogą mieć dobre wspomnienia z ostatniej konfrontacji ze spartanami przy Alejach Zygmuntowskich. W 2022 roku zespoły toczyły wyrównane spotkanie, ale w czwartej serii Motor mocno odskoczył rywalom. Ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 50:40 dla gospodarzy.
– Taki wynik byłby świetny, ale o te 50 punktów ze Spartą w tym roku będzie trudno. Wiadomo, że to będzie mocniejszy zespół niż w poprzednim roku. Doszło tam dwóch zawodników, czyli Piotr Pawlicki i Artiom Łaguta, którzy powinni poprawić wyniki zespołu. Do tego jest Maciek Janowski, Daniel Bewley i Tai Woffinden. Wyjątkowo silna drużyna, z którą o każdy punkt będzie trzeba bardzo mocno walczyć – komentuje menedżer aktualnego mistrza Polski.
Menedżer lubelskiego zespołu, poza Motorem i Spartą, widzi jeszcze dwa zespoły, które powinny się liczyć w walce o najważniejsze laury w sezonie 2023. Mowa o ekipach z Częstochowy i Torunia, które na papierze także prezentują się mocniej niż w minionych rozgrywkach.
– Moim zdaniem nie ma kandydata numer jeden. Jest kilku faworytów, ale miedzy nimi będą decydować niuanse. Dyspozycja dnia, kontuzje i inne czynniki mogą mieć bardzo duży wpływ. Czwórka Wrocław, Częstochowa, Toruń i Lublin powinna znaleźć się w gronie pretendentów do walki o medale – podsumowuje Jacek Ziółkowski.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. To Start, a nie Unia pojedzie w Metalkas 2. Ekstralidze? Zaskakujące wieści
Żużel. Juniorzy Apatora w końcu się odblokowali! Lewandowski wskazał przyczynę
Żużel. Klindt mógł zakończyć karierę! „Łzy napłynęły mi do oczu”
Żużel. Uważa przenosiny z Leszna do Grudziądza za dobry ruch. Lidsey mówi o sezonie 2024
Żużel. Spartanie już myślą o złocie 2025! Łaguta: Myślę, że to wywalczymy
Żużel. Fin został mistrzem w debiutanckim sezonie. Co dalej?