6 stycznia, czyli w dzień Objawienia Pańskiego, który jest bardziej znany jako święto Trzech Króli, przypominamy sukcesy trzech polskich mistrzów świata. Jerzego Szczakiela, Tomasza Golloba i Bartosza Zmarzlika śmiało możemy nazwać królami polskiego speedwaya.
Pierwszy był król Jerzy, który „koronował” się w 1973 roku, na polskiej ziemi. W Chorzowie, w finale IMŚ, Jerzy Szczakiel po 20 biegach miał tyle samo punktów co Ivan Mauger, ale pokonał Nowozelandczyka w wyścigu dodatkowym, zostając pierwszym polskim czempionem.
Król Tomasz musiał trochę poczekać na wejście na żużlowy szczyt. Kilkukrotnie był blisko, aż w końcu w 2010 roku w Terenzano wywalczył wymarzone złoto. Polak znów – po 37 latach – został królem światowego żużla.
Na szczęście na kolejny polski triumf nie musieliśmy czekać kilkudziesięciu lat. Historię napisał król Bartosz, który wywalczył tytuł mistrza świata w 2019 roku. W kolejnym sezonie powtórzył ten wyczyn, a następnie był bardzo bliski potrójnej korony, ale ostatecznie musiał uznać wyższość Artioma Łaguty. Następny tytuł zawodnik z Kinic wywalczył w 2022 roku. To pierwsze złoto, po które sięgnął on już przed finałową rundą cyklu w Toruniu.
Pełen sukcesów dla Zmarzlika był także sezon 2023. Poza tym, że 28-latek dołożył czwarty mistrzowski tytuł do kolekcji, to wygrywał właściwie wszystko, co się dało. Jedynie w Złotym Kasku musiał on uznać wyższość Macieja Janowskiego.
Żużel. Wróciła Ekstraliga U24. Dwie wygrane gospodarzy i dwie wygrane gości
Żużel. Torunianie wybierają się na trudny dla siebie teren. „Koziołki” ponownie wysoko wygrają? (SKŁADY)
Żużel. Srebro IMŚ, złoto IMP, czy złoto DMP. Dekada od kapitalnego sezonu Krzysztofa Kasprzaka
Żużel. 9 lat czekali na taki mecz! Motoarena oszalała!
Żużel. Zawalił mecz GKM-owi. Poprosił o dodatkowy trening!
Żużel. Zmiany w GKM-ie. Sparta z żelaznym zestawieniem (SKŁADY)