fot. Facebook/JTR
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wielokrotnie wspominaliśmy o tym, iż legendarny Ivan Mauger był jednym z pierwszych najbardziej znaczących przykładów tego, jak wiele zależy od profesjonalnego podejścia do żużlowej profesji. O legendzie na łamach Speedway Star wypowiedział się były reprezentant Australii John Titman, który w swojej karierze sporo Maugerowi zawdzięczał.

 

Ivan Mauger bez wątpienia jest jedną z najważniejszych postaci w historii żużla. Do dziś Nowozelandczyka uznaje się obok Tony’ego Rickardsona za najwybitniejszego w historii dyscypliny. Nic więc dziwnego, że wielu zawodników starało się na nim wzorować.

– Nie wiem jak potoczyłaby się moja kariera gdyby nie Ivan. Prawda bowiem jest taka, że w 1974 roku nie startowałem. Po sezonie 1973 wróciłem do Australii, ożeniłem się i zacząłem pracę. Nie planowałem powrotu na Wyspy. W sezonie 1975, za pośrednictwem Ivana, działacze Exeter namówili mnie do powrotu do Anglii. Od Ivana można było się wiele nauczyć. Podróżował po całej Europie, miał wszystko doskonale już w tamtych czasach zaplanowane. My przygotowaliśmy się do meczu na 19.30, a o 19.10 wjeżdżał bus Maugera. Następował rozładunek sprzętu, grzanie motocykli i Ivan wyjeżdżał na tor. Nauczyło mnie to jednego – aby osiągać wyniki na każdym froncie trzeba być nie przygotowanym jak inni zawodnicy na sto procent, ale o te pięć procent więcej. To droga do sukcesu. Mauger swoim podejściem uczył profesjonalizmu – mówi na łamach Speedway Star, Titman.

Na klasycznym żużlu Titman najwyżej wspiął się do dwóch finałów światowych. W 1978 roku na Wembley zajął dziewiąte miejsce, rok później w Chorzowie był dwunasty.

– Nie mam czego żałować. W 1978 roku dotarłem najdalej w swojej karierze, ale chyba też miałem najlepszy sezon w barwach Leicester Lions. Na żużlu osiągnąłem w swojej karierze tyle, ile się dało. Dwukrotnie wystąpiłem również w finałach na długim torze także myślę, że najgorzej nie było. Do tego, aby zostać Maugerem jednak sporo brakowało – podsumowuje czwarty zawodnik mistrzostw świata par w 1979 roku.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Jacek Ziółkowski: O 50 punktów ze Spartą będzie trudno. Faworytów jest kilku – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Trzej Królowie polskiego speedwaya – Jerzy, Tomasz i Bartosz (WIDEO) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)