Żużel. Jacek Ziółkowski: Cieszy mnie równa postawa całej drużyny. Kiedy przychodzi do play-offów to okazuje się, że Jarek Hampel ma znowu dwadzieścia parę lat

fot: Przemysław Gąbka/Platinum Motor Lublin facebook
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W pierwszym meczu półfinałowym Platinum Motor Lublin pewnie pokonał Tauron Włókniarza Częstochowę 54:36. Po spotkaniu porozmawialiśmy z trenerem Koziołków Jackiem Ziółkowskim, który między innymi chwalił swoich zawodników za ich występ, opowiedział o ścieżce rozwojowej Bartosza Bańbora oraz zwrócił uwagę na świetną dyspozycję w play-offach kapitana Jarosława Hampela. 

 

Przed meczem Motoru z Włókniarzem można było spodziewać się zaciętego widowiska i spotkania toczącego się w okolicach remisu. Tak się jednak nie stało. Lublinianie zdominowali częstochowski obiekt i wywieźli spod Jasnej sporą zaliczkę przed rewanżem przy Alejach Zygmuntowskich. Trener Jacek Ziółkowski studzi jednak nastroje tych, którzy na owalu Motoru spodziewają się powtórki z meczu numer 1 między obiema ekipami.

– W ćwierćfinale z Toruniem na Motoarenie wygraliśmy. Później wydawało się, że w Lublinie będzie lekko i przyjemnie, a tak nie było. W momencie, kiedy odjechali nam na 6 oczek, trzeba było się męczyć. Jednak rzeczywiście zwycięstwo 18 punktami wskazuje, że nasz zespół powinien trzeci raz z rzędu awansować do finału, co mnie bardzo cieszy. Cieszy mnie również równa postawa całej drużyny – stwierdził szkoleniowiec.

Trzeba przypomnieć, że Motor Lublin nadal ściga się bez jednego z podstawowych seniorów w składzie. Jack Holder ciągle odczuwa skutki kontuzji odniesionej podczas finału Drużynowego Pucharu Świata, w czasie którego doznał poważnego urazu ręki. Trener lublinian nie wyklucza jednak, że już wkrótce Australijczyk powróci do rywalizacji:

– Mamy jeszcze 2 tygodnie do rewanżu. Zobaczymy, czy ta ręka już będzie na tyle sprawna, że Jack wsiądzie już na motocykl. Za tydzień jest także Grand Prix w Cardiff, zobaczymy, czy tam wystąpi. Niemniej jednak drużyna godnie go zastępuje.

Jacek Ziółkowski bardzo mocno zwraca uwagę na dobrą postawę całego zespołu. Na 54 punkty zdobyte w Częstochowie zapracowali bowiem wszyscy zawodnicy, ponieważ każdy żużlowiec z koziołkiem na plastronie, poza Kacprem Grzelakiem, przywiózł w tym meczu przynajmniej jedną trójkę. Na szczególne wyróżnienie zasłużyli Jarosław Hampel (13 punktów) oraz Bartosz Bańbor, który wygrał jeden z biegów seniorskich.

– Kiedy przychodzi do play-offów to rzeczywiście okazuje się, że Jarek Hampel ma znowu dwadzieścia parę lat i jeździ tak, że koledzy na torze widzą się z nim tylko pod taśmą. W przypadku rozwoju Bartosza Bańbora, to my widzieliśmy jego progres z  meczu na mecz w lidze u24. Jeśli chodzi o PGE Ekstraligę, powtarzamy mu, że przede wszystkim ma przypilnować start i nie robić błędów po trasie, ale ten chłopak jest taki, że naprawdę słucha, co się do niego mówi i w tym roku ma już na rozkładzie kilku znaczących seniorów. Cieszymy się z tego i oby tak dalej – podsumował Jacek Ziółkowski.