Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Abramczyk Polonia Bydgoszcz pokonała Trans MF Landshut Devils 53:37 w rewanżowym meczu ćwierćfinałowym. „Gryfy” bardzo pewnie poczynały sobie na swoim torze i bez problemu zameldowały się w półfinale 1. ligi żużlowej. Jednym z liderów bydgoszczan był Mateusz Szczepaniak, który zapisał na swoim koncie 10 punktów i 2 bonusy.

 

Po tym jak ekipa znad Brdy wygrała pierwsze spotkanie 45:44 była bardzo blisko jazdy w kolejnej rundzie. 7-krotni mistrzowie Polski przypieczętowali awans na własnym torze drugi raz pokonując zespół z Landshut. Spotkanie przebiegło po myśli ówczesnych gospodarzy, którzy wygrali różnicą 16 punktów. Z przebiegu starcia był zadowolony jeden z najlepiej dysponowanych tego dnia zawodników, czyli Mateusz Szczepaniak – W końcu wygraliśmy tutaj z dobrą przewagą i też cały mecz jechaliśmy dobrze i nie traciliśmy przewagi, więc na pewno to cieszy, ale ciężka praca przed nami bo następny mecz już za 2 tygodnie i nie będzie łatwo – powiedział nam po meczu.

Były zawodnik Cellfast Wilków Krosno dysponował dużą prędkością na trasie, co udowodnił w 15. biegu, kiedy był bardzo blisko wyprzedzenia Dimitri Berge – Było dobrze, że tak powiem. Była ta prędkość. Może nie we wszystkich biegach, bo trzeba tu obierać dobre ścieżki. Po przegranym starcie nie łatwo było coś zrobić. W 15. biegu też czułem się bardzo szybki, bo byłem szybszy od Berge, ale no niestety „przeczytał” mnie i przypilnował tej pierwszej pozycji, zwłaszcza na tym ostatnim łuku, więc dojechał pierwszy, ale czułem się szybki – tłumaczył

Po zakończeniu rywalizacji pomiędzy „Gryfami” a „Diabłami” nie było jeszcze pewne z kim zmierzy się Abramczyk Polonia. Nasz rozmówca zapewniał, że nie skupiają się na tym na kogo trafią w półfinale – Ja na to nie patrzę. Z kim pojedziemy, z tym pojedziemy. Ja jechałem i w Ostrowie i w Rybniku i nie zaliczę tych meczów do udanych. Na pewno trzeba poszukać lepszych rozwiązań żeby być skutecznym na tych wyjazdach i na kogo trafimy na tego trafimy. Trzeba skupić się na jak najlepszej jeździe i na swojej robocie – kontynuował

Ostatecznie bydgoszczanie wybiorą się do Rybnika, gdzie w fazie zasadniczej przegrali 41:49. Wówczas Mateusz Szczepaniak zapisał na swoim koncie 3 punkty w 3 startach. W jego przypadku możemy mówić o ogromnej dysproporcji pomiędzy wynikami osiąganymi na torze domowym, a tymi na wyjazdach. W Bydgoszczy notuje średnią 2,267 punktu na bieg, natomiast na wyjeździe wygląda to znacznie gorzej – 0,800. Z czego wynika taka sytuacja? – Szczerze, nie wiem. Pracuję nad tym ciężko i chcę to zmienić żeby te wyjazdy były dobre. Na pewno dużo pracy przede mną. Tutaj w Bydgoszczy mam na pewno dobrze dograne jednostki do tego toru i też ja się fajnie czuję na tym owalu. Na wyjazdach jest gorzej. Może ja za dużo błędów popełniam, bo ten sezon dla mnie zaczął się później. Muszę się już wjechać żeby w półfinale na wyjeździe pojechać zdecydowanie lepiej niż wcześniej – mówił 36-latek.

Zawodnik wszedł w sezon później niż inni, ponieważ na początku rozgrywek nie dostawał szans w barwach ZOOLeszcz GKM-u Grudziądz. Czy wszedł już w odpowiedni rytm? – Tak, czuję się już w rytmie. Teraz są te dwutygodniowe przerwy, a ja nie mam ligi zagranicznej, więc zostają tylko treningi, ale ogólnie czuję się dobrze na motocyklu. Z tym, że tak, jak mówię na tych wyjazdach jeszcze pewności mi brakowało, ale teraz muszę zrobić wszystko żeby jechać pewniej i skuteczniej – podsumował.