Janusz Kołodziej, Krzysztof Cegielski i Rafał Dobrucki. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Jakiś czas temu Janusz Kołodziej po upadku w przedsezonowym sparingu doznał kontuzji, która wykluczyła go z dalszych przygotowań na torze z drużyną. Kapitan Fogo Unii Leszno robi jednak, co może, aby jak najszybciej powrócić do treningów i wziąć udział w pierwszym spotkaniu swojego zespołu. Podczas Kolegium Żużlowego Tomasz Dryła zdradził, że w czasie Świąt Wielkanocnych Kołodziej sam rehabilitował się w klinice, aby przyspieszyć proces leczenia.

 

Przypomnijmy, że kapitan leszczynian zmaga się z urazem mostka, którego doznał podczas sparingowego meczu swojej drużyny przeciwko ebut.pl Stali Gorzów. Niebezpieczna sytuacja z udziałem Kołodzieja miała miejsce w 12. wyścigu tego spotkania. Żużlowiec Byków ścigał w nim Martina Vaculika. Na wyjściu z pierwszego łuku podbiło mu motocykl, a następnie 39-latek przeleciał przez kierownicę i uderzył o tor.

Żużel. Dominik Kubera: Na „tacierzyństwo” nie narzekam. Marzyłem by być w tym miejscu (WYWIAD)

Po wstępnych diagnozach trudno było stwierdzić, ile może potrwać przerwa Kołodzieja. Oficer prasowy Unii Leszno potwierdził na naszych łamach, że występ w 1. kolejce PGE Ekstraligi  kapitana Byków może nie dojść do skutku. W Lany Poniedziałek menedżer Kołodzieja – Krzysztof Cegielski zdradził jednak, że 39-latek mocno się rehabilituje i jest szansa, że zdąży wyleczyć się na inaugurację sezonu. Słowa Cegielskiego potwierdził wczoraj podczas Kolegium Żużlowego Tomasz Dryła, który opowiedział dodatkowo, w jaki sposób Kołodziej walczy o powrót do pełni zdrowia.

– Janusz został w Lesznie na całe święta, zresztą tam się rehabilituje. I uwaga, w święta oczywiście te kliniki rehabilitacyjne są zamknięte. Janusz Kołodziej dostał klucz. Sam wchodził do gabinetu, odpalał te wszystkie urządzenia pod tytułem lasery, elektro-magnesy-wstrząsy i sam się rehabilitował – opowiedział Dryła.

Żużel. Ekstraligowcy pokazali kevlary! Oto komplet strojów na sezon 2024 (ZDJĘCIA) 

Heroiczna walka z czasem kapitana Unii  zapewne wpłynie pozytywnie na morale drużyny. Jednak, jak przekonuje Tomasz Dryła, nie możemy w tym momencie stwierdzić, że Kołodziej ostatecznie zdąży być gotowy na inaugurację sezonu. – Wiemy, że jest coraz lepiej, co nie znaczy, że to jest forma i dyspozycja, która gwarantuje start w pierwszym meczu – podsumował komentator.

Przypomnijmy, że spotkanie inauguracyjne Unii, na które chce zdążyć jej kapitan, odbędzie się 12 kwietnia. Byki podejmą wtedy Tauron Włókniarza Częstochowę.