Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Arged Malesa Ostrów Wielkopolski w dobrym stylu żegna się z własnymi kibicami w obecnym sezonie. Ostrowianie stoczyli, po raz pierwszy w tym sezonie, zaciekły bój do ostatniego biegu o zwycięstwo w meczu. Początek zawodów był udany w wykonaniu Grzegorza Walaska, lecz w w końcówce 45-latek troszeczkę przygasł.

 

Doświadczony zawodnik żałuje, że ostrowianie dopiero w końcówce sezonu byli w stanie powalczyć o punkty meczowe. – To nasz najlepszy wynik w tym sezonie. Szkoda, że tylko ten jeden mecz nam tak wyszedł, bo gdybyśmy wszystkie poprzednie przegrali po walce, to nie byłoby takich komentarzy, że od 100 lat nie było tak słabej drużyny. Niestety, żeby dorównać lepszym zespołom, potrzeba dużo czasu. Dziś jestem zadowolony z tego, że nawet jak przegrywałem, to po walce – mówił w pomeczowej Mix Zonie.

Czego w takim razie zabrakło drużynie z Wielkopolski do osiągania lepszych rezultatów? – – Każdy w klubie musi usiąść i zadać sobie pytanie czy można było zrobić coś więcej, a potem wyciągnąć wnioski. Na pewno chciałbym lepiej prezentować się na własnym torze. Tych punktów u siebie najbardziej mi brakowało, bo na wyjazdach jakoś dawałem radę. No cóż, sezon się dla nas kończy, zrobiliśmy tyle, ile mogliśmy. Szkoda, że niektórym się to nie podobało. ale sportowo awansowaliśmy i sportowo spadamy. Nic dodać, nic ująć – wyjasnił.

Jaka jest w takim razie przyszłość Grzegorza Walaska? Sam zawodnik, mimo wieku, wciąż posiada ambicje, by ścigać się z najlepszymi. – Na pewno chciałbym zostać w PGE Ekstralidze i zakończyć tu karierę. Zobaczymy. Może nie pokazałem w tym roku pełni swoich możliwości, ale chyba stać mnie jeszcze na to, by dobrze zapunktować – powiedział wychowanek Falubazu.

Grzegorz Walasek w tym sezonie wykręcił średnią 1,596 pkt/bieg, co daje mu 29. miejsce pod względem najskuteczniejszych zawodników ligi.

Czytaj także: Z Ostrovią na dobre i na złe. Oliver Berntzon zostaje w Ostrowie Wielkopolskim!