Triumfem Fredrika Lindgrena zakończył się drugi tegoroczny turniej cyklu Grand Prix. Szwed kolejny raz udowodnił, że uwielbia ścigać się w stolicy Polski i po pełnym dramaturgii finale zgarnął szóstą w karierze wygraną w rundzie indywidualnych mistrzostw świata. Zaraz po zejściu z podium 38-latek przyznał, że przeszedł długą drogę, aby znów być na szczycie i dziękował za wsparcie swoim najbliższym.
Żużlowiec z Orebro po raz ostatni stanął na najwyższym stopniu podium Grand Prix we wrześniu 2020 roku. Wtedy także zwyciężył na polskim obiekcie, ale był to stadion w Gorzowie. W sobotni wieczór z kolei dopisał sobie już piąte podium w imprezie organizowanej w stolicy Polski.
– Powrót na szczyt podium w zmaganiach Grand Prix to wspaniałe uczucie. Przez pewien czas tych zwycięstw na moim koncie nie było. Dziś zagrało wszystko. Była ze mną moja żona, a także córka, której dawno nie widziałem. Miałem ich wielkie wsparcie – podkreślał Fredrik Lindgren.
Ostatnie lata nie były najłatwiejsze dla szwedzkiego zawodnika. Długo zmagał on się z chorobą, niekiedy odpuszczając nawet bardzo istotne zawody. Teraz żużlowiec Platinum Motoru Lublin cieszy się, że może w pełni sił rywalizować z najlepszymi zawodnikami na świecie.
– Jestem szczęśliwy, że ponownie jestem zdrowy. Myślę, że niewielu ludzi wie i rozumie z czym się zmagałem w ostatnich trzech latach. To była długa droga. Jedynie najbliżsi, a także moi mechanicy mają tę świadomość. Bardzo im wszystkim dziękuję – komentował dwukrotny brązowy medalista indywidualnych mistrzostw świata.
Szwed po raz kolejny może mówić o bardzo dobrym wejściu w cykl. Za sprawą trzeciego miejsca w Gorican i wygranej w Warszawie ma on na swoim koncie 36 punktów. Taki rezultat daje mu współprowadzenie w klasyfikacji przejściowej wraz z Bartoszem Zmarzlikiem.
– Teraz będę się cieszył tym momentem. Nie zastanawiam się nad Pragą i kolejnymi turniejami. Cieszę się z tego, co jest teraz – krótko podsumował Fredrik Lindgren.
Przypomnijmy, że kolejny turniej Grand Prix odbędzie się za trzy tygodnie. Szwed w stolicy Czech trzykrotnie stawał na podium. Najlepszy okazał się w 2018 roku.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Postrach Apatora z nowym klubem! Wystartuje w Krakowie!
Żużel. Więcej jazdy dla młodzieżowców. Przełomowa reforma!
Żużel. Rodzinka Janowskich w Dubaju, Hansen na strzelnicy i Tungate z Mikołajem
Żużel. Wielki talent uchronił się przed katastrofą! Był o krok od Stali!
Żużel. To nie Rosjanie pojadą z chorwacką licencją?! Mamy zmianę barw!
Żużel. Jak Woffinden trafił do Stali? Negocjacje ruszyły… w Lizbonie! Kulisy transferu