Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Na Stadionie Narodowym w Warszawie byliśmy dziś świadkami kapitalnego ścigania. Ostatecznie zwycięski okazał się Fredrik Lindgren, który w finale pokonał Jacka Holdera oraz Bartosza Zmarzlika. Niestety, reszcie Polaków niestety się nie powiodło – żaden z nich nie zdołał przedostać się do fazy półfinałowej.

 

Frekwencja na PGE Narodowym jak zwykle dopisała – na trybunach zasiadło kilkadziesiąt tysięcy kibiców z całej Polski i nie tylko. Licznie zgromadzeni fani z pewnością liczyli na przełamanie i triumf reprezentanta naszego kraju. Niestety, w przeddzień zawodów w Warszawie groźny upadek zaliczył Dominik Kubera, który doznał urazu kręgosłupa i nie był w stanie rywalizować w turnieju, stąd jego miejsce zajął pierwotnie rezerwowy Bartłomiej Kowalski.

Kapitalne ściganie w pierwszej odsłonie zafundował kibicom Mikkel Michelsen. Duńczyk z pierwszego pola przegrał start i został założony przez Roberta Lamberta. Początkowo jechał ostatni, ale szybko zorientował się, że po szerokiej można już nabrać prędkości i najpierw z łatwością poradził sobie z Bartłomiejem Kowalskim, a następnie ruszył w pościg za resztą stawki. Po chwili zawodnik Włókniarza przedarł się na prowadzenie i w efektownym stylu zwyciężył wyścig!

W kolejnej odsłonie dobrze ze startu ruszył Zmarzlik, ale napędzający się po zewnętrznej Bewley zdołał przedrzeć się na prowadzenie i na wejściu w drugi łuk założył Polaka. Ten zbyt mocno wykontrował motocykl, przez co uślizg zaliczył jadący za nim Leon Madsen. Zmarzlik również miał problemy z opanowaniem motocykla i także wylądował na torze. Na szczęście obaj zawodnicy wstali dosyć szybko o własnych siłach, choć reprezentant Polski został z powtórki wykluczony. W niej ponownie Bewley szybko znalazł się na prowadzeniu. Dudek początkowo jechał drugi, natomiast Madsen na dystansie szybko z nim sobie poradził.

Czwarte pole w pierwszej fazie zawodów było zdecydowanie najlepsze. Wykorzystał je Jack Holder, który od razu objął prowadzenie. Za nim Woffinden ścigał Macieja Janowskiego, lecz nie zdołał przeprowadzić skutecznego ataku. W wyścigu kończącym pierwszą serię ze startu najlepiej Doyle i Lindgren. Australijczyk zdołał odwieźć Szweda i wyszedł na prowadzenie. Ten jednak nie dawał za wygraną i przypuścił skuteczny atak, lecz mistrz świata z 2017 roku odbił pozycję i ostatecznie triumfował. Świetne ściganie na PGE Narodowym!

Nieudanie rozpoczęła się runda w Warszawie dla obrońcy tytułu, Bartosza Zmarzlika. Po wykluczeniu w pierwszym swoim biegu, w drugim słabo wyszedł ze startu i początkowo był ostatni. Na wyjściu z pierwszego łuku przedarł się przed Michelsena, ale tylko na tyle starczyło mu prędkości. Wygrał niezagrożony Woffinden, dla którego był to 119 turniej cyklu Grand Prix.

Biało-Czerwoni po siedmiu biegach nadal pozostawali bez biegowego zwycięstwa. Dobrze ruszył Dudek, ale Fricke nie pozwolił mu się przedrzeć po szerokiej i Australijczyk pewnie pomknął po trzy punkty. „Duzersa” minął jeszcze Janowski, który do końca próbował ścigać Fricke’a.

Kilkudziesięciotysięczna publika szalała po starcie ósmego biegu. Bartłomiej Kowalski wyskoczył bowiem z czwartego pola i sensacyjnie objechał całą stawkę! Zastępujący Dominika Kuberę młody zawodnik bardzo pewnie dowiózł zwycięstwo, zostawiając w pokonanym polu m.in Andersa Thomsena czy Leona Madsena. Wielki wyścig dla reprezentanta Polski!

Kolejne kapitalne ściganie mogliśmy oglądać w gonitwie kończącej drugą serię startów. Ze startu wystrzelił Vaculik, natomiast za nim bardzo szybki dziś Jason Doyle zdecydowanie wszedł pod Słowaka, który spadł nawet na koniec stawki, choć zdołał później odbić trzecią pozycję. Australijczyk kontynuował fantastyczną jazdę również w kolejnej odsłonie. Dobrze ruszył ze startu i świetnie zablokował rozpędzającego się Michelsena, nie dał również wejść pod swój łokieć Andersowi Thomsenowi. Niepewną jazdę zawodnika Włókniarza wykorzystał Patryk Dudek, który wydarł mu punkt, choć na tym etapie jego dorobek nie pozwalał realnie myśleć o fazie półfinałowej.

W końcu przełamanie zaliczył Bartosz Zmarzlik. Polak po starcie znajdował się za plecami Holdera, lecz zdołał objechać go po zewnętrznej zdobywając istotne trzy „oczka”. Kim Nilsson poradził sobie na trasie z Robertem Lambertem, który tego dnia kompletnie nie miał pomysłu na ten tor. Sporo pecha miał Bartłomiej Kowalski w 11. gonitwie. Spod taśmy wystrzelił Bewley, a za jego plecami umiejscowił się reprezentant Polski. Gonił go Tai Woffinden, lecz na pierwszym łuku czwartego okrążenia pociągnęło Brytyjczyka z wyjścia, przez co zaburzył jazdę Kowalskiego i na całym zamieszaniu skorzystał Max Fricke, a Polak ostatecznie dojechał do mety trzeci. Jazda 21-latka mogła jednak imponować. Ostatni wyścig trzeciej serii to trzeci z rzędu świetny start Vaculika, lecz tym razem Słowak nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa. Janowski poradził sobie z Lindgrenem, a jadący z tyłu Madsen na ostatnim łuku przypuścił skuteczny atak na „Fredkę”.

Przebudził się Leon Madsen. Duńczyk wyskoczył z pierwszego pola i z ogromną przewagą zwyciężył. Trzecie zero z rzędu przywiózł natomiast jego rodak, Michelsen, którego szansę na półfinał zmalały praktycznie do zera. Swój wyścig wygrał z kolei Fredrik Lindgren, czyli najszybszy żużlowiec podczas sobotnich kwalifikacji. Jason Doyle znalazł w końcu pogromcę – pokonał go nie kto inny, jak Bartosz Zmarzlik. Wyraźnie przebudzony trzykrotny mistrz świata nie miał problemu, by objąć prowadzenie tuż po starcie. Trzeci był Maciej Janowski, który na tym etapie, podobnie jak Zmarzlik, miał 7 punktów i był bliski awansu do półfinału. Czwarty do mety dojechał natomiast Kowalski. Niestety, czwarty z naszych reprezentantów, Patryk Dudek, zupełnie bezbarwnie przyjechał czwarty i pogrzebał swoje szanse na kolejną fazę. Wygrał „Tajski”, a za jego plecami walkę o drugą pozycję stoczyli Vaculik i Nilsson, z której górą wyszedł Słowak.

Wydawało się, że „Magic” nie powinien mieć problemów z awansem do półfinałów. A jednak… Polak słabo wyszedł spod płotu, próbował gonić po zewnętrznej, ale zasypany szprycą przez Nilssona nie był w stanie wyszarpać choćby „oczka”, co przekreśliło jego szansę na kolejną fazę turnieju. Przebudził się z kolei Lambert, który zdołał pokonać Jasona Doyle’a. Na trzecim miejscu dojechał Madsen, a czwarty był Woffinden. Z zawodami w Warszawie pożegnał się trzeci z naszych reprezentantów, Bartłomiej Kowalski, który pozostawił po sobie jednak dobre wrażenie. 19. gonitwa padła łupem bardzo dobrze dysponowanego dziś Jacka Holdera. Australijczyk na swoim koncie miał aż 11 punktów. Ostatni wyścig rundy zasadniczej to pewna wygrana Vaculika. Początkowo Zmarzlik jechał trzeci, ale udało mu się wyprzedzić na dystansie Fricke’a.

Ależ działo się w pierwszym półfinale! Jason Doyle zdołał nakryć Dana Bewleya, który jechał drugi, lecz prędkości nabrał Fredrik Lindgren i wszedł pod Brytyjczyka. Szweda lekko pociągnęło, przez co płynność stracił zawodnik Sparty i spadł na koniec stawki. Zamieszanie wykorzystał jeszcze na chwilę Fricke, lecz ostatecznie to Doyle i Lindgren wjechali do wielkiego finału!

Bartosz Zmarzlik jako jedyny nasz reprezentant w półfinałach, pole startowe wybierał jako trzeci i wziął miejsce przy samej bandzie. Ależ powalczył Polak! Po starcie niezagrożony jechał Holder, a za jego plecami mieliśmy prawdziwy kocioł. Zmarzlik na chwilę spadł nawet na koniec stawki, ale kapitalnym manewrem w swoim stylu „zapikował” pod Woffindena oraz Vaculika i znalazł się na drugim miejscu. Do końca starał się nawet gonić świetnie dysponowanego Holdera, lecz bez powodzenia.

Trzykrotny mistrz świata ponownie wybierał jako trzeci i ponownie wybrał miejsce pod bandą. Zmarzlik wyraźnie jednak przespał start i jechał ostatni, a na przodzie usadowił się Jack Holder. Polak próbował wyszarpać choćby trzecie miejsce i ostrym atakiem wszedł pod Jasona Doyle’a, po czym Australijczyk upadł na tor. Sytuacja była stykowa, lecz sędzia postanowił wykluczyć z powtórki żużlowca z Antypodów!

W powtórce Lindgren założył Holdera i wysforował się na prowadzenie. Zmarzlik atakował „Jackiego”, lecz ten umiejętnie zatarasował mu drogę i Polak musiał udać się w pogoń. Cała trójka bardzo blisko siebie wpadła na metę, lecz zwycięzcą Grand Prix w Warszawie okazał się Fredrik Lindgren! Ostatecznie dosłownie o błysk szprychy Holder wpadł na metę szybciej od Zmarzlika.

Grand Prix Polski w Warszawie:

1. Fredrik Lindgren (Szwecja) – 14 (2,2,0,3,2,2,3) – 20 punktów do klasyfikacji generalnej
2. Jack Holder (Australia) – 16 (3,2,2,1,3,3,2) – 18
3. Bartosz Zmarzlik (Polska) – 12 (w,1,3,3,2,2,1) – 16
4. Jason Doyle (Australia) – 16 (3,3,3,2,2,3,w) – 14
5. Martin Vaculik (Słowacja) – 12 (2,1,3,2,3,1) – 12
6. Max Fricke (Australia) – 10 (1,3,2,2,1,1) – 11
7. Dan Bewley (Wielka Brytania) – 9 (3,0,3,1,2,0) – 10
8. Tai Woffinden (Wielka Brytania) – 7 (1,3,0,3,0,0) – 9
9. Leon Madsen (Dania) – 7 (2,0,1,3,1) – 8
10. Maciej Janowski (Polska) – 7 (2,2,2,1,0) – 7
11. Mikkel Michelsen (Dania) – 6 (3,0,0,0,3) – 6
12. Robert Lambert (Wielka Brytania) – 6 (1,0,0,2,3) – 5
13. Bartłomiej Kowalski (Polska) – 4 (0,3,1,0,0) – 4
14. Anders Thomsen (Dania) – 4 (0,2,2,0,0) – 3
15. Kim Nilsson (Szwecja) – 4 (0,1,1,1,1) – 2
16. Patryk Dudek (Polska) – 4 (1,1,1,0,1) – 1
17. Wiktor Przyjemski (Polska) NS
18. Kacper Pludra (Polska) NS

1. MICHELSEN, Vaculik, Lambert, Kowalski
2. BEWLEY, Madsen, Dudek, Zmarzlik (W)
3. HOLDER, Janowski, Woffinden, Thomsen
4. DOYLE, Lindgren, Fricke, Nilsson
5. WOFFINDEN, Lindgren, Zmarzlik, Michelsen
6. FRICKE, Janowski, Dudek, Lambert
7. KOWALSKI, Thomsen, Nilsson, Madsen
8. DOYLE, Holder, Vaculik, Bewley
9. DOYLE, Thomsen, Dudek, Michelsen
10. ZMARZLIK, Holder, Nilsson, Lambert
11. BEWLEY, Fricke, Kowalski, Woffinden
12. VACULIK, Janowski, Madsen, Lindgren
13. MADSEN, Fricke, Holder, Michelsen
14. LINDGREN, Lambert, Bewley, Thomsen
15. ZMARZLIK, Doyle, Janowski, Kowalski
16. WOFFINDEN, Vaculik, Nilsson, Dudek
17. MICHELSEN, Bewley, Nilsson, Janowski
18. LAMBERT, Doyle, Madsen, Woffinden
19. HOLDER, Lindgren, Dudek, Kowalski
20. VACULIK, Zmarzlik, Fricke, Thomsen

PÓŁFINAŁ 1. DOYLE, Lindgren, Fricke, Bewley
PÓŁFINAŁ 2. HOLDER, Zmarzlik, Vaculik, Woffinden
FINAŁ. LINDGREN, Holder, Zmarzlik, Doyle (W)