Francis Gusts. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W niedzielne popołudnie Francis Gusts odjechał pierwszy mecz ligowy w sezonie. Łotysz zadebiutował w barwach Arged Malesy Ostrów Wielkopolski, do której został wypożyczony z Betard Sparty Wrocław. 20-latek przyznaje, że na ostrowskim obiekcie lepiej czuł się podczas niedawnego sparingu i ma świadomość jak istotne dla jego przyszłości są tegoroczne zmagania w 1. Lidze Żużlowej.

 

O Gustsie bardzo dużo mówiło się w ostatnich tygodniach. Zawodnik co chwilę otrzymywał propozycje od innych klubów, ale prezes Andrzej Rusko nie kwapił się, aby wypożyczyć łotewską perełkę. Ostatecznie jednak klub podjął decyzję o zaakceptowaniu oferty spadkowicza z PGE Ekstraligi.

– Przenosiny do Ostrowa to nie była tylko moja decyzja. Podjęliśmy ją razem z Betard Spartą, podobnie zresztą jak w zeszłym roku w przypadku Poznania. Zdecydowaliśmy, że będzie to dla mnie najlepszy klub – mówi nam Francis Gusts. – Nie jestem do końca pewny ile tych ofert było, bo niektóre kluby rozmawiały od razu ze Spartą. Było jednak z czego wybierać – dodaje.

Pierwszy mecz w ekipie Mariusza Staszewskiego dla Gustsa zaczął się bardzo dobrze. Zawodnik stoczył ciekawy pojedynek o drugą pozycję z Krystianem Pieszczkiem, z którego wyszedł zwycięsko. Z racji tego, że bieg wygrał Jakub Krawczyk, na jego konto powędrowały dwa punkty z bonusem. Później jednak już tak dobrze nie było. Ostatecznie w czterech biegach nowy nabytek ostrowian zgarnął cztery oczka i dwa bonusy.

– Ten mecz był bardzo zły w moim wykonaniu. Miałem dość dziwne odczucia podczas jazdy. Byłem na tym torze podczas sparingu ze Spartą i czułem się dużo pewniej. Teraz, w meczu ligowym, było inaczej – komentuje nasz rozmówca.

Zaraz po ściągnięciu Gustsa ostrowianie zaczęli być wskazywani jako jedna z ekip, która może spłatać figla faworytom z Zielonej Góry i Bydgoszczy. Po powrocie zawodników po kontuzjach skład Arged Malesy będzie wyglądał naprawdę okazale. Łotysz do tego tematu podchodzi ze spokojem.

– Po pierwszym meczu ligowym zrozumiałem, że nie będzie tak łatwo jak w 2. Lidze Żużlowej. Mamy początek sezonu i na razie trudno powiedzieć, która drużyna jest najsilniejsza, ale będziemy o to miano walczyć – stwierdza.

Tegoroczne zmagania Gustsa na pierwszoligowych torach są bardzo istotne. Nie jest tajemnicą, że właśnie dla niego szykowane jest miejsce na pozycji U-24 w Betard Sparcie Wrocław w przyszłym sezonie. Dobre rezultaty sprawią, że władze wrocławskiego klubu nie zaczną się zastanawiać nad zmianą planów.

– Najważniejsze jest dla mnie to, abym jeździł jak najwięcej i jak najlepiej. Mam świadomość, że mój tegoroczny wynik jest bardzo ważny – podsumowuje Francis Gusts.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Jóżef Jarmuła w potrzebie. Pomóżmy legendzie żużla – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Gdzie trafi Mateusz Jabłoński? „Nie wiem jeszcze, nie mamy kontraktu z żadnym klubem” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)