W niedzielne popołudnie Francis Gusts odjechał pierwszy mecz ligowy w sezonie. Łotysz zadebiutował w barwach Arged Malesy Ostrów Wielkopolski, do której został wypożyczony z Betard Sparty Wrocław. 20-latek przyznaje, że na ostrowskim obiekcie lepiej czuł się podczas niedawnego sparingu i ma świadomość jak istotne dla jego przyszłości są tegoroczne zmagania w 1. Lidze Żużlowej.
O Gustsie bardzo dużo mówiło się w ostatnich tygodniach. Zawodnik co chwilę otrzymywał propozycje od innych klubów, ale prezes Andrzej Rusko nie kwapił się, aby wypożyczyć łotewską perełkę. Ostatecznie jednak klub podjął decyzję o zaakceptowaniu oferty spadkowicza z PGE Ekstraligi.
– Przenosiny do Ostrowa to nie była tylko moja decyzja. Podjęliśmy ją razem z Betard Spartą, podobnie zresztą jak w zeszłym roku w przypadku Poznania. Zdecydowaliśmy, że będzie to dla mnie najlepszy klub – mówi nam Francis Gusts. – Nie jestem do końca pewny ile tych ofert było, bo niektóre kluby rozmawiały od razu ze Spartą. Było jednak z czego wybierać – dodaje.
Pierwszy mecz w ekipie Mariusza Staszewskiego dla Gustsa zaczął się bardzo dobrze. Zawodnik stoczył ciekawy pojedynek o drugą pozycję z Krystianem Pieszczkiem, z którego wyszedł zwycięsko. Z racji tego, że bieg wygrał Jakub Krawczyk, na jego konto powędrowały dwa punkty z bonusem. Później jednak już tak dobrze nie było. Ostatecznie w czterech biegach nowy nabytek ostrowian zgarnął cztery oczka i dwa bonusy.
– Ten mecz był bardzo zły w moim wykonaniu. Miałem dość dziwne odczucia podczas jazdy. Byłem na tym torze podczas sparingu ze Spartą i czułem się dużo pewniej. Teraz, w meczu ligowym, było inaczej – komentuje nasz rozmówca.
Zaraz po ściągnięciu Gustsa ostrowianie zaczęli być wskazywani jako jedna z ekip, która może spłatać figla faworytom z Zielonej Góry i Bydgoszczy. Po powrocie zawodników po kontuzjach skład Arged Malesy będzie wyglądał naprawdę okazale. Łotysz do tego tematu podchodzi ze spokojem.
– Po pierwszym meczu ligowym zrozumiałem, że nie będzie tak łatwo jak w 2. Lidze Żużlowej. Mamy początek sezonu i na razie trudno powiedzieć, która drużyna jest najsilniejsza, ale będziemy o to miano walczyć – stwierdza.
Tegoroczne zmagania Gustsa na pierwszoligowych torach są bardzo istotne. Nie jest tajemnicą, że właśnie dla niego szykowane jest miejsce na pozycji U-24 w Betard Sparcie Wrocław w przyszłym sezonie. Dobre rezultaty sprawią, że władze wrocławskiego klubu nie zaczną się zastanawiać nad zmianą planów.
– Najważniejsze jest dla mnie to, abym jeździł jak najwięcej i jak najlepiej. Mam świadomość, że mój tegoroczny wynik jest bardzo ważny – podsumowuje Francis Gusts.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Tragiczne wieści z Gorzowa. Nie żyje Łukasz Kaczmarek
Żużel. Ciężkie zadanie przed faworytami ligi. Łotysze znów zaskoczą? (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. „Bałkański kocioł” otworzy trzydziesty sezon cyklu Grand Prix (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Słaby start gdańszczan. Jóźwiak: Czas podnieść się z kolan
Żużel. Kacper Pludra: Będzie tylko lepiej. Dobrze znów poczuć jazdę z przodu (WYWIAD)
Żużel. Robert Makłowicz: Bartkowi życzę suma. W Chorwacji znają żużel (WYWIAD)