Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Drużyna ebut.pl Stali Gorzów rozgromiła na „Jancarzu” bieniaminka PGE Ekstraligi, Cellfast Wilki Krosno. W szeregach Stanisława Chomskiego nie było słabych punktów i wszyscy seniorzy stanęli na wysokości zadania. Czysty komplet punktów wywalczył Anders Thomsen, natomiast goryczy porażki nie zaznał także Oskar Fajfer, który z każdym kolejnym meczem udowadnia, że nie znalazł się w Stali z przypadku.

 

Po spotkaniu Oskar Fajfer nie krył zadowolenia z osiągniętego rezultatu. – Dzisiaj dawałem z siebie wszystko. Podeszliśmy do tego meczu z chłodną głową, trafiliśmy z ustawieniami, robiliśmy tylko lekkie korekty i jechałem do przodu. Szkoda, że w pierwszej części meczu przez te defekty wkradło się trochę nerwowości, natomiast później wszystko się unormowało i odjeżdżaliśmy z wynikiem. Myślę, że to był taki dobry sprawdzian przed kolejnymi ważnymi meczami. Oby tylko to powtarzać i będzie fajnie – mówił zawodnik Stali w pomeczowej mix zonie na antenie Eleven Sports 1.

Wynik Stali byłby jeszcze bardziej imponujący, gdyby nie defekty, które jej zawodników trapiły. Najpierw w inauguracyjnym wyścigu dnia po kontakcie z motocyklem Jasona Doyle’a maszyna odmówiła posłuszeństwa Szymonowi Woźniakowi, a następnie defekt przydarzył się Martinowi Vaculikowi, jadącemu na prowadzeniu.

– Te problemy były związane z prądami. Odbywało się to w dziwnych okolicznościach, ponieważ one tak po prostu nie wysiadały, tylko Szymonowi po kontakcie odpadł kabel, a Martinowi całkowicie wyleciał motoplat, więc było troszkę „złośliwości” – tłumaczył Fajfer.

Po dziewięciu spotkaniach wychowanek Startu może poszczycić się bardzo dobrą średnią – ponad 1,9 punktu na wyścig. Pod tym względem wyprzedza on w klasyfikacji takie uznane marki jak Piotr Pawlicki, Patryk Dudek czy Jarosław Hampel, którzy od wielu lat ścigają się z powodzeniem w PGE Ekstralidze. Dlaczego dopiero teraz Oskar Fajfer zdecydował się na przenosiny do najlepszej ligi świata?

– Oczywiście, że chciałem wrócić szybciej, natomiast nie było wówczas pracodawcy, który by mi zaufał. Czapki z głów dla działaczy Stali za to, że dają mi świetne warunki do rozwoju. Tak naprawdę niczego mi nie brakuje i mam spokojną głowę. I jak widać, czuję się tutaj świetnie – zakończył 29-latek.