fot. Łukasz Forysiak/media klubowe Falubazu Zielona Góra
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W sobotę odbył się jeden z dwóch tegorocznych pojedynków pomiędzy Moje Bermudy Stalą Gorzów a Stelmet Falubazem Zielona Góra. Lepsi okazali się gospodarze, którzy zamierzają w tym roku walczyć o dziesiąte DMP w historii. Po spotkaniu sporo plusów dostrzegli też jednak przedstawiciele przegranej ekipy.

 

Wiele szans na stadionie im. Edwarda Jancarza otrzymał Dawid Rempała. Niedawny nabytek żółto-biało-zielonych pojawił się na torze aż sześć razy. Wykręcił 10 punktów z bonusem i zdołał pokonać m.in. Patricka Hansena czy Mateusza Bartkowiaka.

– Na początku zawodów nie jechało mi się zbyt płynnie. Potem zmieniłem motocykl i zacząłem czuć się fajnie na tym torze. Myślę, że sparing jak najbardziej na plus. Oby więcej takich spotkań – powiedział Rempała dla telewizji klubowej.

Dla 20-latka była to pierwsza styczność z Derbami Ziemi Lubuskiej. Choć nie był to mecz ligowy, to na gorzowskim obiekcie pojawiło się wielu kibiców spragnionych czarnego sportu.- Derby to by były dopiero wtedy, jakby była liga. Byłby cały stadion. Na pewno jednak jest to fajne otoczenie. Był to mecz sparingowy, a ludzi było naprawdę dużo – dodał junior zielonogórzan.

Spotkanie krótko ocenił także szkoleniowiec ekipy spod znaku Myszki Miki. W jego opinii spora część zespołu pokazała się z dobrej strony.

– Nasza drużyna miała trudnego przeciwnika. To jest zespół z topu. Zmarzlik, Vaculik, Thomsen, Woźniak. Jakoś się trzymaliśmy do połowy. Myślę, że dobrze wyglądali Krzysiek Buczkowski, Max Fricke i Dawid Rempała. Rohan Tungate dwa biegi pojechał dobrze. Janek Kvech też próbował jechać, zmieniał sprzęt, próbował silnik. Coś więcej będzie można powiedzieć po paru sparingach. Dzisiaj wyróżnili się ci wspomniani zawodnicy – podsumował szkoleniowiec Falubazu, Piotr Żyto.

O godz. 14. gorzowianie i zielonogórzanie zmierzą się ponownie. Tym razem spotkanie odbędzie się przy W69.