Żużel. Szymon Woźniak: Mierzę ze Stalą najwyżej jak się da. Optowałem za Patrickiem w drużynie (WYWIAD)

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W piątek na torze w Bydgoszczy zainaugurowano sezon żużlowy w Polsce. Zawodnik Moje Bermudy Stali Gorzów, Szymon Woźniak wywalczył na swoim macierzystym owalu 9 „oczek”, a dzień później w test-meczu ze Stelmet Falubazem Zielona Góra zdobył w czterech startach 10 punktów. 29-letni żużlowiec wykazał się dużą walecznością, a biegi z jego udziałem dostarczały kibicom wielu emocji. Najlepszym przykładem jest wyścig pierwszy, w którym przez cztery kółka zaciekle atakował Rohana Tungate’a, by ostatecznie na kresce minąć Australijczyka.

 

Szymon, piąte miejsce w Kryterium Asów, dziesięć punktów w sparingowych derbach. Możesz być z siebie zadowolony.

Tak, choć mogło być trochę lepiej. W jednym wyścigu nie zrozumieliśmy się z Andersem, bo spojrzał, ja byłem pewien, że mnie dojrzał, ale niestety tak nie było. Troszeczkę za daleko mnie wyciągnął. Po to są sparingi, żeby od nowa sobie poukładać tę naszą komunikację na torze. Lepiej, żeby teraz się pomylił niż podczas meczu. Wszystko jest w porządku, dopracowaliśmy ustawienia. W drugiej części zawodów było widać, że moje starty i prędkość na dystansie są dużo lepsze niż na początku. Na początku prędkość na trasie też była dobra, tylko ciężko mi było powalczyć. Jestem zadowolony. Najważniejsze, że cało i zdrowo. Szkoda, że ten wypadek się przytrafił.

Co tam się wydarzyło w tym pierwszym wyścigu?

Krzysiek Buczkowski, rozmawialiśmy o tym po biegu, za ciasno próbował pikować w ten łuk. Ciężko po tej przebudowie wykonać takie wejście. Robiłem wszystko, bo już po dźwięku słyszałem, że będzie ciasno, już odbijałem w prawą stronę, ale chwycił jednak to przednie koło. Na szczęście udało mi się położyć motocykl w lewą stronę i upaść w miarę niegroźnie.

Nic Ci nie dolega po tym upadku?

Nie. Delikatnie szarpnąłem nadgarstek, ale nic złego raczej się nie dzieje.

Jak oceniasz zmiany na gorzowskim owalu?

Jeszcze trochę za szybko, żebyśmy je oceniali. Dopiero rozgryzamy ten tor pod względem jazdy, poruszania się, ścieżek i ustawień motocykli. Na pewno dzisiaj było widać duży progres pod względem przygotowania toru w porównaniu do naszych pierwszych treningów.

Jakie stawiasz przed sobą cele na ten sezon?

Bardzo ambitne. Stal w tym roku mierzy wysoko, a nawet można powiedzieć, że najwyżej jak się da i ja razem ze Stalą Gorzów mierzę w to samo miejsce.

Jak oceniasz potencjał drużyny? Patrick Hansen na pozycji U-24 będzie dla zespołu wzmocnieniem?

Myślę, że tak. Sztab szkoleniowy robi wszystko, żeby nasza drużyna z roku na rok była coraz bardziej kompletna. Sądzę, że Patrick jest dobrym kandydatem, zresztą też sam razem z pozostałymi kolegami optowałem za tym rozwiązaniem. Dużo rozmawiamy z Patrickiem o ustawieniach, o jeździe na gorzowskim torze, pomagamy mu jak tylko możemy. Widać, że ma duże umiejętności, jest bardzo ambitny tylko musi jeszcze trochę objeździć się i połapać ustawienia.

Rozmawiała DOROTA WALDMANN