Już jutro rozpoczną się półfinały w 1. Lidze Żużlowej. Enea Falubaz Zielona Góra zmierzy się z Arged Malesą Ostrów Wielkopolski i pierwsze starcie w tym dwumeczu rozegra na wyjeździe. Piotr Protasiewicz przyznaje, że zależało mu na treningu na torze podobnym torze do ostrowskiego i podkreśla, iż jego ekipa nie lekceważy rywala.
Tym razem przed kolejnym starciem Falubazu mamy ciszę na stadionie przy W69. Nie oznacza to jednak, że zielonogórzanie nie szlifują formy przed rywalizacją z ostrowianami. Zespół z Winnego Grodu udał się na obiekt Fogo Unii Leszno.
– Chciałem, żeby zawodnicy pojeździli na obiekcie zbliżonym do tego ostrowskiego. Wiadomo, że trudno 1:1 znaleźć obiekt z warunkami torowymi i nawierzchnią. Uznaliśmy, że poza inną geometrią jazda w Zielonej Górze nie miałaby większego sensu przed tym meczem wyjazdowym. Chłopcy przewietrzą się na innym obiekcie. Warunki w Lesznie są na pewno bliższe temu, co spotkamy na meczu w Ostrowie – mówi Piotr Protasiewicz dla mediów klubowych.
Żółto-biało-zieloni od momentu gdy stało się jasne, że trafią na Arged Malesę nie lekceważą przeciwnika. Ostrowianie przystąpią do półfinałów jako lucky loser, ale pokazywali już w tym sezonie, że są bardzo groźnym zespołem dla faworytów.
– Już od kilku dobrych dni jadę te zawody. Wchodzimy w decydującą fazę sezonu. Mamy półfinał z drużyną, która na dzisiaj wygląda bardzo dobrze. Jest na innym poziomie sportowym niż to było parę tygodni temu, kiedy jechaliśmy pierwszy mecz na ich obiekcie. Trochę się denerwuje – komentuje z uśmiechem dyrektor sportowy zielonogórzan.
Poprzednie starcie w Ostrowie Wielkopolskim, podobnie jak większość tegorocznych pojedynków, zielonogórzanie szybko rozstrzygnęli na swoją korzyść. Na koniec zawodów Enea Falubaz miał aż o 21 punktów więcej od rywali.
– Jestem dobrej myśli. Uważam, że jesteśmy w dobrej formie jako drużyna. Potwierdzają to występy zawodników w turniejach indywidualnych i meczach ligowych. Wszystko rozstrzygnie się na torze, w sportowej rywalizacji. Wierzę, że uda się w miarę szybko rozszyfrować warunki torowe i trafić z ustawieniami. Później wszystko w rękach zawodników – podsumowuje Piotr Protasiewicz.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Sobotnie eliminacje SEC: Wszyscy Polacy z awansem!
Żużel. Miał wszystko, by stać się wielkim. Dziś kończy 32 lata
Żużel. Gorąco we Wrocławiu! „Nie ma świętych krów”
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!