Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Emil Sajfutdinow ma za sobą fantastyczny sezon. W rozgrywkach PGE Ekstraligi był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem, a lepszy od niego okazał się tylko Bartosz Zmarzlik. Patrząc na ekstraligową formę obu żużlowców, wielu kibiców uważa, że mogliby oni stoczyć kapitalny bój o indywidualne mistrzostwo świata. Sam 33-latek przyznaje, że był w świetnej formie, ale trudno mu porównać starty w zmaganiach ligowych i Grand Prix.

 

Tylko żużlowiec z Saławatu zbliżył się do czterokrotnego mistrza świata pod kątem regularnego i rewelacyjnego punktowania w tegorocznych rozgrywkach. Ostatecznie dwóch wybitnych zawodników na liście klasyfikacyjnej dzieli 0,083 punktu na bieg. Nic więc dziwnego, że wielu fanów nie ma wątpliwości, iż z Sajfutdinowem w stawce walka o złoto byłaby w tym roku ciekawsza.

– Na pewno czułem się bardzo dobrze w tym sezonie. Czy byłbym konkurentem dla Bartka i mógłbym go pokonać? Trudno powiedzieć. Z pewnością byłaby to trudna sprawa, ale bym się starał, bo zawsze w Grand Prix walczyłem, żeby zostać mistrzem świata. To marzenie od mojego dzieciństwa. Ostatecznie nie byłem w tych zawodach i trudno to pytanie odpowiedzieć. Mogę powiedzieć, że byłem w bardzo dobrej formie w tym roku i jestem z niej zadowolony – mówi nam Emil Sajfutdinow.

W PGE Ekstralidze oglądaliśmy w tym roku jedenaście pojedynków Zmarzlika z Sajfutdinowem. Jak łatwo się domyślić, rywalizacja była bardzo zacięta. Ostatecznie sześć start wygrał zawodnik lubelskiej ekipy, a pięć żużlowiec torunian.

– Grand Prix to inne zawody niż liga. Są inni zawodnicy, inna atmosfera też towarzyszy tym turniejom. W tegorocznej lidze wygrywałem i przegrywałem z tymi zawodnikami. Nie chcę się zastanawiać nad tym czy byłbym w stanie być tam najlepszy. Po prostu nie startowałem i muszę to uszanować. Chcę jednak pogratulować medalistom z tego roku, bo świetnie jechali i zasłużenie wywalczyli medale – dodaje lider For Nature Solutions KS Apatora Toruń.

Wiadomo już, że w kolejnym sezonie także nie zobaczymy na torach Grand Prix żużlowców pochodzących z Rosji. Jedyną możliwością startu w cyklu były „dzikie karty”. Promotor zmagań o miano IMŚ zdecydował się jednak na nominację piątki: Tai Woffinden, Dan Bewley, Dominik Kubera, Kai Huckenbeck oraz Andrzej Lebiediew.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Widziane zza Odry: O żużlowych dżentelmenach (FELIETON) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Ważne słowa Zengoty! Kibice z Leszna się ucieszą! – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)