Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Mecz we Wrocławiu nie potoczył się po myśli Emila Sajfutdinowa oraz For Nature Solutions KS Apatora Toruń. Lider Aniołów tym razem zanotował na swoim koncie siedem punktów, a jego ekipa uzbierała łącznie 33 oczka i wysoko przegrała z Betard Spartą Wrocław. Drugi najlepszy zawodnik PGE Ekstraligi mówi o braku prędkości na Stadionie Olimpijskim, konieczności wyeliminowania błędów na play-offy oraz ważnej umowie z toruńskim klubem.

 

Bardzo trudny mecz dla Ciebie. Po raz pierwszy od dawna nie przywiozłeś „trójki”. Chyba ten tor na Stadionie Olimpijskim Tobie nie podpasował…

Tor do ścigania był fajny. Próbowaliśmy to robić i parę ciekawych akcji różni zawodnicy pokazali. Do wygrywania biegów naszej drużynie i mi przede wszystkim sporo jednak brakowało. Nie byłem niestety w stanie tak wyciągać tego motocykla, żeby być z przodu.

Do połowy zawodów trzymaliście ten wynik. Po ośmiu biegach było 28:20, a potem wrocławianie znacznie Wam odjechali. Pogubiliście ustawienia czy Betard Sparta pokazała swoją pełną moc?

Nie wiem czy my przez cały mecz znaleźliśmy te dobre ustawienia. Walczyliśmy z tym przez całe spotkanie, ale raczej bezskutecznie. Rywale są mocni, wiedzą jak jechać u siebie w domu i to wykorzystali.

To Twoja pierwsza wpadka w tegorocznych rozgrywkach. W poprzednich meczach spisywałeś się świetnie i na ten moment jesteś drugim najlepszym żużlowcem PGE Ekstraligi. Po tej części sezonu możesz mówić o udanym powrocie do ścigania?

Raczej tak. Średnia jest tylko statystyką i nie jest dla mnie najważniejsza. Kluczowe są dla mnie wyniki drużyny, a tego niestety brakuje. Musimy jeszcze ciężej pracować, żeby te lepsze wyniki się pojawiły. U nas w tym roku sporo nie działa. Przemyślimy to wszystko. Chcemy usunąć te wszystkie błędy na play-offy, bo bez tego będzie tam ciężko.

Postawiłeś w tym sezonie na silniki od coraz bardziej cenionego tunera, czyli Berta van Essena. Wciąż się na nich ścigasz czy coś w trakcie sezonu zmieniałeś?

Cały czas mam jego silniki. Mam też sporo swoich. Z tego korzystam w tym roku. Jak widać po dzisiejszym meczu, czasem to działa, a czasem wręcz przeciwnie.

Masz ważny kontrakt w Toruniu na przyszły rok. Mówi się jednak, że nie ma takiej umowy, której nie można rozwiązać. Coś może się zadziać u Ciebie w temacie zmiany barw klubowych w Polsce?

Skoro mam kontrakt, to muszę go wypełnić. Jedynie jak klub powie: „do widzenia”, to muszę się spakować i jechać do innego. Na ten moment ta umowa jest i na żadne klubowe zmiany się nie zapowiada.

Platinum Motor Lublin najpewniej będzie Waszym rywalem w play-offach. Chyba to taki przeciwnik, że z Waszej perspektywy trudno wskazać gorszego…

Tak, zapowiada się na to, że będzie to kolejne trudne wyzwanie. Motor jest bardzo mocną drużyną. Najpierw musimy na ten ćwierćfinał zapracować. Trzeba pojechać dobrze w dwóch kolejnych meczach, więc na razie nie ma co myśleć o rywalu.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Wiktor Lampart: Myślę, że na 90 lub 95 procent będę w stanie jechać z Krosnem. Taki jest mój plan – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Młodzieżowiec Fogo Unii ze łzami po meczu. „Moja jazda wyglądała bardzo słabo” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)