Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Starcie Fogo Unii Leszno z Arged Malesą Ostrów Wielkopolski, pomimo zdecydowanego zwycięstwa gospodarzy, obfitowało w ciekawe wyścigi. Zawodnicy nie odpuszczali walki w wielu biegach, co doprowadziło do ostrej sprzeczki pomiędzy Piotrem Pawlickim a Oliverem Berntzonem. Leszek Demski przyznał, że na miejscu arbitra wykluczyłby byłego kapitana Byków do końca zawodów.

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ

Do spięcia między Polakiem a Szwedem doszło zaraz po szóstej gonitwie. Pawlicki zdołał w nim przedrzeć się przed Berntzona i Tomasza Gapińskiego, ale musiał sporo się napracować, aby przeprowadzić skuteczny manewr. Zeszłoroczny uczestnik cyklu Grand Prix dwukrotnie ostro zablokował zawodnika gospodarzy.

Po wyścigu Pawlicki miał wielkie pretensje do Szweda. Gdy zjeżdżali w kierunku parku maszyn, reprezentant gospodarzy uderzył rywala w kask. Emocje udzieliły się obu zawodnikom, którzy zostali rozdzieleni w parku maszyn. Ostatecznie, jak poinformowała reportera Eleven Sports, żużlowcy wszystko sobie wyjaśnili. Sędzia Piotr Lis ukarał Pawlickiego żółtą kartką za niesportowe zachowanie.

O krok dalej poszedłby szef sędziów. – Zawodnik w kasku czerwonym, Piotr Pawlicki, miał pretensje do zawodnika w kasku żółtym. Doszło mimo wszystko do uderzenia, może nie mocnego, ale było to uderzenie i zbyt agresywne zachowanie. Ta żółta kartka to minimum, które zawodnik musiał otrzymać. Powinien się cieszyć, że nie skończyło się to dużo większymi konsekwencjami. Nawet czerwona kartka za takie zachowanie może być przyznana – tłumaczył Demski na antenie Canal+Sport 5.

Marcin Majewski standardowo zapytał również szefa sędziów o to, jak on zachowałby się w podobnej sytuacji. – Pan Leszek nie jest lubiany na wszystkich stadionach i słynął z dosyć twardego zachowania. Myślę, że za to zachowanie zawodnik otrzymałby czerwoną kartkę – odpowiedział Demski.

Przypomnijmy, że czerwona kartka wedle obowiązujących przepisów oznacza wykluczenie tylko do końca danego spotkania. We wcześniejszych sezonach takie upomnienie skutkowało koniecznością opuszczenia kolejnych zawodów. Teraz zawodnik nie może wziąć udziału w następnej imprezie w przypadku gdy dostanie drugą czerwoną bądź czwartą żółtą kartkę.

One Thought on Żużel. Demski przyznałby czerwoną kartkę Pawlickiemu!
    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    2 May 2022
     3:00pm

    Pan Demski rozdaje sobie teraz wyniki, kartki, wyniki końcowe na prawo i lewo. A kogo interesuje zdanie pana Leszka? Pan Demski będący szefem sędziów i najwyższym ekspertem w sprawach sędziowskich, już trzy tygodnie temu ośmieszył się wydając werdykt o błędzie sędziowskim pana Artura Kuśmierza, sędziego Ekstraligi, który, jak się okazuje błędu nie poczynił, gdyż zostały wdrożone interpretacje regulaminu trwające podobno o nieprzekraczalny okres 14 dni a przedłużone a kolejne 2 tygodnie… — to tak jednym tchem napisałem.

    Ogólnie, generalnie wygląda to zabawnie, sędzia może sobie wydać werdykt jaki chce i na tym koniec gadki.
    Zresztą zawsze tak było, działacze, zawodnicy, trenerzy mogli sobie dzwonić z budki do sędziego i sędzia nigdy nie zmienił swojego zdania, był nawet nie jak kapitan na statku – co jest Pierwszy Po Bogu, ale jak Bóg co wydaje wyroki!

    Cóż, jak widać sędzia żużlowy ma większe uprawnienia niż regulamin PZM, ma większe uprawnienia niż zasiadający w GKSŻ. Jest ich pięciu a nawet już czterech, Czują się tak pewnie? Co na to PZM i GKSŻ? Jak widać – NIC!!!

    Doszło do sytuacji, gdzie sędziowie ustalają wynik meczu i co im zrobisz?

Skomentuj

One Thought on Żużel. Demski przyznałby czerwoną kartkę Pawlickiemu!
    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    2 May 2022
     3:00pm

    Pan Demski rozdaje sobie teraz wyniki, kartki, wyniki końcowe na prawo i lewo. A kogo interesuje zdanie pana Leszka? Pan Demski będący szefem sędziów i najwyższym ekspertem w sprawach sędziowskich, już trzy tygodnie temu ośmieszył się wydając werdykt o błędzie sędziowskim pana Artura Kuśmierza, sędziego Ekstraligi, który, jak się okazuje błędu nie poczynił, gdyż zostały wdrożone interpretacje regulaminu trwające podobno o nieprzekraczalny okres 14 dni a przedłużone a kolejne 2 tygodnie… — to tak jednym tchem napisałem.

    Ogólnie, generalnie wygląda to zabawnie, sędzia może sobie wydać werdykt jaki chce i na tym koniec gadki.
    Zresztą zawsze tak było, działacze, zawodnicy, trenerzy mogli sobie dzwonić z budki do sędziego i sędzia nigdy nie zmienił swojego zdania, był nawet nie jak kapitan na statku – co jest Pierwszy Po Bogu, ale jak Bóg co wydaje wyroki!

    Cóż, jak widać sędzia żużlowy ma większe uprawnienia niż regulamin PZM, ma większe uprawnienia niż zasiadający w GKSŻ. Jest ich pięciu a nawet już czterech, Czują się tak pewnie? Co na to PZM i GKSŻ? Jak widać – NIC!!!

    Doszło do sytuacji, gdzie sędziowie ustalają wynik meczu i co im zrobisz?

Skomentuj