fot. Cellfast Wilki Krosno
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Tegoroczny spadkowicz z PGE Ekstraligi Cellfast Wilki Krosno skompletował już skład na kolejny sezon, w którym będzie walczył o powrót do żużlowej elity. Na podkarpacką ekipę czeka teraz nie lada wyzwanie, ale jeśli zagłębimy się w przeszłość, możemy zobaczyć, że awans rok po spadku nie jest wcale czymś niemożliwym do osiągnięcia. W historii mieliśmy bowiem do czynienia z takim stanem rzeczy wielokrotnie.

 

Cellfast Wilki Krosno nie nacieszyły się długo jazdą w PGE Ekstralidze. Zaledwie rok po historycznym pierwszym dla klubu awansie do najlepszej ligi świata, ekipa z podkarpackiego pożegnała się z elitą. Krośnieńscy działacze zapowiadają jednak, że klub będzie starał się jak najszybciej powrócić do jazdy na najwyższym poziomie rozgrywek. Awans zapewnić ma przebudowany zespół Wilków, w skład którego wejdą Norbert Krakowiak, Patryk Wojdyło, Dimitri Berge, Vaclav Milik, Jonas Seifert-Salk oraz para juniorów Szymon Bańdur – Piotr Świercz. Czy krośnianie będą w stanie w sezonie 2024 cieszyć się z ponownej możliwości walki o Drużynowe Mistrzostwo Polski? W tym celu musieliby nawiązać do dokonań swoich rywali z lat poprzednich.

Patrząc na historię żużla w XXI wieku, można bowiem przytoczyć dość sporo przykładów „szybkich” spadków i awansów. Początek lat 2000 przyniósł nam taką sytuację w Wybrzeżu Gdańsk, kiedy to ekipa z Tonym Rickardssonem w składzie spadła z najwyższej klasy rozgrywkowej, a już rok później świętowała ponowne wejście na ekstraligowe salony. Podobnie sytuacja wyglądała w Zielonej Górze. W 2001 roku ZKŻ nie utrzymał się w elicie, ale już w 2002 roku do niej powrócił, po odjechaniu zaledwie jednego sezonu w 1. lidze.

Po tej sytuacji zespół z Zielonej Góry zadomowił się w Ekstralidze na dłużej. Z kolei sytuacja Gdańska powtórzyła się już w roku 2003. Wtedy bowiem, jeżdżąca jako Lotos Gdańsk, ekipa z pomorskiego oraz Polonia Piła pożegnały się z najwyższą klasą rozgrywkową. Tymczasem już rok później gdańszczanie ponownie świętowali powrót „na salony”. Radość z jazdy w Ekstralidze dla Gdańska trwała jednak krótko. W 2006 roku Komisja ds. Licencji, działająca przy GKSŻ, podjęła decyzję, że GKS Gdańsk w kolejnym sezonie nie wystąpi w elicie, a w miejsce tej drużyny pojawi się RKM Rybnik. Gdańszczanie ponownie musieli rozpocząć swoją walkę o najwyższe cele, ale tym razem z poziomu 2. ligi.

W kolejnych latach przypadki szybkiego awansu po spadku nadal się powtarzały. W 2007 roku o ligę niżej niż najlepsza musiał zejść zespół Polonii Bydgoszcz, ale już rok później bydgoszczanie świętowali powrót do elity. Kolejną ekipą, która rozstała się na sezon z Ekstraligą była Unia Tarnów. W 2008 roku Jaskółki spadły, a w 2009 z powrotem awansowały. Kolejne tego typu sytuacje przydarzyły się jeszcze ponownie Polonii Bydgoszcz (2010 – spadek, 2011 – awans), Wybrzeżu Gdańsk (2012 – spadek, 2013 – awans), Unii Tarnów (2016 – spadek, 2017 – awans) oraz Apatorowi Toruń (2019 – spadek, 2020 – awans).

Historia pokazuje więc jasno, że ponowny awans do Ekstraligi sezon po spadku nie jest niemożliwy. Wiele klubów przechodziło ten proces nawet niejednokrotnie. Czy Wilki Krosno będą kolejną drużyną, która tego dokona? Przekonamy się już za rok.