Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Już od kilku tygodni mówi się o tym, że w przyszłym roku w cyklu Grand Prix może zabraknąć rundy rozgrywanej w Gorzowie Wielkopolskim. Wszystko z powodu nieopłacalności przedsięwzięcia, którego nie krył prezes Stali Waldemar Sadowski. Nowe światło na sprawę daje jednak gorzowianom prezydent Jacek Wójcicki, który, jak twierdzi, będzie się starał, aby impreza pozostała w mieście także w kolejnym sezonie.

 

Runda Grand Prix po raz pierwszy odbyła się w Gorzowie w 2011 roku, a w tym sezonie oglądaliśmy ją już po raz 12. Ostatnio jednak głośno jest o możliwej rezygnacji miasta z województwa lubuskiego z organizacji mistrzostw. Powody przedstawił kilka tygodni temu w rozmowie z Radiem Gorzów prezes Stali Gorzów Waldemar Sadowski:

– Grand Prix nas bardzo obciąża. To nie jest impreza rentowna, ma kolosalne znaczenie dla naszego budżetu. Ja powtarzałem i powtórzę jeszcze raz. Rozważamy różne scenariusze, a na pewno z naszych ust nie padają słowa takie jak: sprzedaż, szantaż. Jednym scenariuszem jest to, że Grand Prix na rok opuści Gorzów Wielkopolski. To nie jest nic przesądzone – wyjaśniał sternik Stali.

W mediach pojawiły się także informacje na temat zainteresowania innych miast w organizacji turnieju Grand Prix m. in. Gdańska. Cała sprawa jest jednak ciągle wyjaśniana, a więcej informacji postanowił przekazać prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki.

– Na początku listopada przedstawimy radnym prowizorium budżetu i będziemy mogli wspólnie dyskutować na ten temat. Oczywiście chcielibyśmy, aby Grand Prix zostało w Gorzowie i będziemy o nie walczyć. To jest impreza, która gorzowskim przedsiębiorcom, restauratorom oraz hotelarzom przynosi ogromne zyski, oraz ogromny ruch. Do tego to impreza promująca miasto. Będziemy robić wszystko, żeby turniej u nas został – powiedział Wójcicki w rozmowie z Radiem Gorzów.