Dla Chrisa Harrisa sezon 2007 był jednym z najlepszych w karierze. Na własnej ziemi, w Cardiff, zwyciężył swój jedyny turniej z cyklu Grand Prix, a także został mistrzem Wielkiej Brytanii. Kilka tygodni wcześniej Harris był ofiarą dramatycznej wręcz sytuacji i istniało realne zagrożenie jego życia.
Brytyjski żużlowiec był jednym ze stałych bywalców baru Bull’s Head, w którym późnym popołudniem wraz ze swoim ówczesnym menadżerem popijał drinki. Było to raptem kilka tygodni przed tym, jak we wspaniałym stylu zwyciężył w Grand Prix Cardiff, na kresce wydzierając triumf Gregowi Hancockowi. Jak przyznaje w szczerym wywiadzie: – To było interesujące przeżycie. Nigdy nie wiesz, co robić w takich sytuacjach, poza tym, co ci każą. Prawdę mówiąc nie widziałem, jak wchodzą. Usłyszeliśmy tylko głośne krzyki „zamknij się i na ziemię” – wspomina Harris w rozmowie z magazynem Speedway Star.
W napadzie wzięło udział dwóch sprawców w kominiarkach. Jeden z nich trzymając w ręku shotguna celował w obsługę baru oraz klientów. Drugi uderzył łomem o podłogę i domagał się od właściciela baru otwarcia sejfu. – Mój menadżer nie mógł uwierzyć oczom. Myślałem, że to po prostu jakaś pijacka bijatyka, ale gdy zobaczyłem wokół ludzi z bronią, wiedziałem że sytuacja jest poważna. Wszyscy w środku panikowali i obawiali się o własne życie, lecz każdy z nas siedział cicho i wykonywał polecenia tych ludzi. Zrabowali pieniądze, o które im chodziło. W filmach często widzisz napady rabunkowe, które kończą się źle dla napastników. W tym momencie jednak ani przez chwilę nie miałem ochoty zgrywać bohatera – przyznaje Brytyjczyk.
Na całe szczęście nikt w napadzie nie ucierpiał. Harrisowi skradziono jedynie telefon komórkowy, a jego menadżerowi, Chrisowi Andersonowi, portfel z 40 funtami w środku. 40-letni obecnie zawodnik zaliczył później jeden z najlepszych sezonów w swojej bogatej karierze.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Jego Zengota widziałby w Grand Prix. „W pełni zasługuje”
Żużel. Dlaczego PSŻ nie stawia na Jepsena Jensena? Prezes odpowiada
Żużel. Pechowy test na PGE Narodowym dla zawodnika Lwów. Pojechał do szpitala
Żużel. Thomsen wrogiem numer jeden w Zielonej Górze! „Zawsze będziesz je****”
Żużel. Kowalski z problemami na wyjazdach. „Muszę znaleźć przyczynę”
Żużel. Zmarzlik i spółka wysłali kibiców… do domów. Rospiggarna bez punktów w inauguracji