Franciszek Majewski ze swoim sponsorem - właścicielem firmy "Krzyś"
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

16-letni Franciszek Majewski jest jednym z objawień tego roku. W pierwszym swoim sezonie w seniorskim żużlu zaliczył kilka bardzo solidnych występów w barwach drugoligowego Metalika Recycling Kolejarza Rawicz, które przykuły uwagę wielu klubów, nawet tych ekstraligowych. Młodzieżowiec sam zabrał głos na temat swojej przyszłości.

 

Utalentowany junior swoje pierwsze kroki na żużlu stawiał w Toruniu. Następnie jednak został wykupiony przez Sławomira Knopa i to w barwach rawickiego Kolejarza zdawał licencję. Dla rozwoju 16-latka był to strzał w dziesiątkę, bo w większości spotkań dostawał on praktycznie maksymalną liczbę biegów, dzięki czemu mógł błyskawicznie nabierać doświadczenia.

– Absolutnie nie żałuję startów w Rawiczu w tym roku. Przede wszystkim jeździłem bez presji, bo nie było większego parcia na wynik. Na początku miałem problemy z ustawieniami silników, a też nie miałem okazji do większej ilości biegów. Dopiero w połowie sezonu, gdy paru zawodników odpuściło jazdę w Rawiczu, dostawałem więcej szans i to popłaciło – mówi nam Franciszek Majewski.

W tym roku 16-latek pozyskał ważnego sponsora – firmę “Krzyś”, która pod swoimi skrzydłami ma m.in. Dominika Kuberę czy Damiana Ratajczaka. Junior ceni sobie tę pomoc i przyznaje, że może liczyć na wskazówki od swoich bardziej doświadczonych kolegów.

– Z moim sponsorem “Krzysiem” współpraca układa się świetnie, na nic nie narzekam. Wręcz przeciwnie, cieszę się, że mam takich ludzi koło siebie. Domin jest bardzo pomocny i przyjazny. W ostatnim czasie trochę mniej współpracujemy, bo też nie chcę mu zawracać głowy w najważniejszej fazie sezonu. Teraz ma inne cele niż pomaganie tak młodym zawodnikom, ale w wolnej chwili zawsze przekazuje mi cenne wskazówki. Mogę liczyć również na duże wsparcie ze strony Bartka Smektały – przyznaje.

Franciszek Majewski swoimi dobrymi występami sprawił, że naturalnie po jego usługi ustawiła się kolejka chętnych. W tych czasach dobry junior jest na wagę złota, a 16-latek udowodnił, że tkwi w nim spory potencjał i warto na niego postawić. Okazuje się, że w grze o jego podpis został już tylko jeden klub. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że najbardziej zdeterminowanym ośrodkiem jest zielonogórski Enea Falubaz i prawdopodobnie to tam utalentowany zawodnik się uda.

– Nie jest prawdą, że dostaję setki telefonów od działaczy. Nie ukrywam, że jestem po rozmowach w jednym klubie i prawdopodobnie tam będę startował w przyszłym sezonie – wyjaśnił zawodnik. Zapytany, czy będzie to ekstraligowy klub, odparł krótko. – Tak, mam taką nadzieję – zakończył.