Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Bartosz Zmarzlik zajął trzecie miejsce w sobotnich zawodach Grand Prix Polski, które odbyły się w Gorzowie Wielkopolskim. I choć nie udało mu się stanąć na najwyższym stopniu podium w swoim domowym turnieju, to i tak był zadowolony z końcowego rezultatu.

 

– To był ciężki turniej, podwójnie ciężki dla mnie, bo mieliśmy niespodziewane warunki na początku i deszcz zmienił nawierzchnię. Turniej ciężki, ale piękny, bo finał to jest finał. Najważniejsza robota zrobiona – powiedział Bartosz Zmarzlik w rozmowie z Sebastianem Szczęsnym z Eurosportu.

– Tor był ciężki i wymagający, trudno było znaleźć się na trasie i na starcie, ale wszystko miałem w miarę pod kontrolą, przynajmniej w odczuciach moich i mojego teamu. W miarę punktowałem, systematycznie – dodał ze śmiechem.

Sobotni wieczór był iście gorzowski, bowiem na podium stanęło trzech zawodników Stai Gorzów – oprócz Zmarzlika byli to Anders Thomsen i Martin Vaculik. – Świetna robota chłopaków, cieszę się, że mogłem z moimi kumplami stać na podium. Zrobiliśmy dla Gorzowa, co mogliśmy – przyznał lider Stali.

Teraz Bartosz Zmarzlik ma już osiemnaście punktów przewagi nad drugim w klasyfikacji Leonem Madsenem. Czy to będzie miało wpływ na jego występy? – Szczerze mówiąc nie patrzę na klasyfikację i ile jest punktów przewagi. Skupiam się na sobie, żeby rundy przede mną też były w porządku – podkreślił Zmarzlik.