Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Szwecja miała już pochodzącego z Polski króla-Zygmunta III Wazę. Czy sobotni wieczór przyniesie nowego władcę, Bartosza III, władającego w Målilli? Rywalom będzie bardzo trudno znaleźć receptę na rozpędzonego Polaka. Bartosz Zmarzlik może pobić w Szwecji pewien rekord cyklu Speedway Grand Prix.

 

Alla v​ä​gar b​ä​r till Rom-wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Tak mówi znane i w Polsce, i w Szwecji przysłowie. W ten weekend wszystkie (żużlowe) drogi prowadzą do Målilli. W piątkowe popołudnie szlaki przetarli zawodnicy do lat 16, ścigający się w kategorii 250 cm³. Laur dla młodego mistrza trafił w ręce Rasmusa Karlssona, reprezentanta gospodarzy. Może śladami kolegi pójdzie jeden z czterech reprezentantów Kraju Trzech Koron w sobotniej potyczce, mistrz Szwecji Fredrik Lindgren? „Fast Freddiemu” będą partnerować inni rodacy-jadący z dziką kartą Jacob Thorssell oraz rezerwowi, Filip Hjelmland i Casper Henriksson. Zabraknie za to Kima Nilssona, piętnastego na razie w klasyfikacji generalnej. 33-latek uskarża się na bóle pleców, co jest pokłosiem kontuzji. Szwed odniósł ją pod koniec czerwca w Allsvenskan, drugim ligowym szczeblu w Szwecji. Kontuzjowanego Szweda zastąpi pierwszy rezerwowy cyklu, Andžejs Ļebedevs.

Turniej w skrytej wśród lasów Smalandii maleńkiej miejscowości będzie szóstą z dziesięciu rund tegorocznej walki o indywidualne mistrzostwo świata. Po pięciu dotychczasowych odsłonach liderem tabeli jest Bartosz Zmarzlik, który wygrał trzy z nich, raz (w Warszawie) stał na trzecim stopniu podium, a jedynie w Pradze zakończył rywalizację na czwartym miejscu. To pozwoliło mu zebrać 90 punktów w klasyfikacji przejściowej. Oznacza to, że na 21 oczek odskoczył klubowemu koledze z Platinum Motoru Lublin, Jackowi Holderowi. Australijczykowi depczą po piętach zajmujący trzecie i czwarte miejsce 38-latkowie, czyli Fredrik Lindgren oraz Jason Doyle. Obaj mają na swoim koncie 68 punktów. Czołową szóstkę zamykają Leon Madsen (60 oczek) i Robert Lambert (54 punkty). Który z nich poprawi najbardziej swoją sytuację po sobotniej rundzie?

Bartosz Zmarzlik przystąpi do sobotniego pojedynku uskrzydlony zwycięstwem odniesionym w poprzednim turnieju, rozegranym 24 czerwca w jego rodzinnym mieście, czyli Gorzowie. I na Målillę znalazł sposób, bowiem dwa ostatnie turnieje, rozegrane w latach 2021-2022, padły właśnie jego łupem. Czy Polak zgarnie wygraną w trzecim turnieju z rzędu, dokonując takiego wyczynu jako pierwszy w historii rywalizacji w tym miejscu? Wiktoria w dzisiejszym turnieju byłaby czwartą w całej historii jego startów, bo po raz pierwszy stał na najwyższym stopniu podium już w 2017 roku.

Målilla to najmniejsza z miejscowości goszczących w tym sezonie turniej SGP (jeśli nie najmniejsza w historii). W 2018 roku, bo z tego okresu pochodzą najnowsze dane, liczyła sobie zaledwie 1415 mieszkańców. Po raz pierwszy motocykle żużlowe zawarczały tu już w latach 30.XX wieku, jednak na gościnę najlepszych zawodników na świecie trzeba było czekać aż do 2005 roku. W inauguracyjnym turnieju triumfował Jason Crump.
W najlepszej trójce partnerowało mu dwóch fantastycznych bohaterów Szwedów, czyli Andreas Jonsson i Tony Rickardsson. Dla Rickardssona było to ostatnie miejsce w top 3 na ojczystej ziemi i przedostatnie podium
w karierze, a więc jeden z najważniejszych momentów w historii jego startów.

Po roku na koniec zawodów znów zabrzmiał hymn „Du gamla, du fria”, tym razem na cześć Andreasa Jonssona. Partnerowali mu na podium Hans Andersen, dobrze znający tamtejszy tor (od 1999 roku startował w barwach ówczesnej lokalnej drużyny Luxo Stars Målilla) i Leigh Adams, jeden z tych, którzy znaleźli metodę na ten obiekt. Łupem Australijczyka padły dwie następne odsłony, A.D. 2007 i 2008. 2007 to pierwszy rok, w którym do najlepszej trójki zawodów wskoczył Polak-oczywiście Tomasz Gollob. Na to, by po raz pierwszy został odegrany „Mazurek Dąbrowskiego”, trzeba było poczekać do 2009. To przyszły polski mistrz świata przeciął w finale linię mety jako pierwszy, a towarzyszyli mu na ceremonii dekoracji Crump i Andersen.

Co ciekawe, Gollob nie wygrał Grand Prix Skandynawii w swoim mistrzowskim sezonie 2010, zrobił to natomiast nasz rodak z importu, Rune Holta. Tomasz Gollob natomiast musiał zadowolić się trzecią lokatą. Druga przypadła w udziale, już po raz kolejny, Jasonowi Crumpowi.

Do grona polskich zwycięzców dołączył w 2011 roku Jarosław Hampel, a pierwszą część historii SGP Skandynawii w Målilli zamknął rok później mistrz Gollob. W 2013 roku rywalizację o czempionat Skandynawii oraz Szwecji gościły Sztokholm i Göteborg.

Målilla wróciła na mapę cyklu SGP w 2014 roku, tym razem goszcząc potyczki o Wielką Nagrodę Szwecji. Tu i w następnych latach do głosu doszła mieszanka rutyny i młodości-do głosu doszły młode wilki, jak Tai Woffinden czy Antonio Lindbäck. Starzy wyjadacze-Nicki Pedersen i Greg Hancock pokazali, że i oni wciąż się liczą. Wspomniany 2017 rok to pierwsza wygrana Bartosza Zmarzlika. Wtedy także po raz pierwszy na podium zameldował się Fredrik Lindgren. Dla Szweda to wyjątkowe miejsce-w klubie z Målilli spędził łącznie dziewięć sezonów, a miejscowi kibice darzyli go sympatią. To najdłuższy przystanek w jego szwedzkiej karierze. Na pierwsze zwycięstwo na ówczesnej musiał jednak czekać do sezonu 2019. Pokonał wówczas Leona Madsena i Macieja Janowskiego, także reprezentanta miejscowej Dackarny. 

2020 rok był w tym, w którym po raz kolejny nie odbyły się zawody spod znaku mistrzostw świata-tym razem z powodu pandemii COVID-19. Po nich nastąpiły wspomniane dwa turnieje spod znaku triumfów Bartosza Zmarzlika oraz Fredrika Lindgrena na dalszych stopniach podium. Czy w tym roku będzie podobnie? Jeśli tak, kto do nich dołączy? Może Dan Bewley, Maciej Janowski albo Filip Hjelmland-zawodnicy Dackarny w tym sezonie? Przekonamy się między 21.00 a 22.00.