Na przedzie Paweł Przedpełski. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Hitowe spotkanie 4. kolejki PGE Ekstraligi nie poprawiło sytuacji w tabeli For Nature Solutions Apatora Toruń. Anioły przegrały 42:48 z Motorem Lublin i po czterech starciach mają na koncie tylko zwycięstwo w domowym meczu z Arged Malesą Ostrów Wielkopolski. Po zawodach rozczarowania nie krył Paweł Przedpełski, który przyznał, że na Motoarenie było bardzo trudno wyprzedzać.

 

Za Przedpełskim trudny weekend startowy. W sobotę zadebiutował on jako stały uczestnik cyklu Grand Prix i zajął w Gorican 16. miejsce. Dziś zdołał wywalczyć dziewięć oczek z bonusem w sześciu startach.

– Dzisiaj generalnie żaden z nas nie mógł złapać jakiegoś normalnego ustawienia. Ja na ostatni bieg już nie miałem nic do stracenia i zaryzykowałem. Wziąłem kompletnie drugi motor. Było trochę lepiej, ale w dalszym ciągu nie ma tej prędkości… – mówił kapitan torunian w rozmowie z Łukaszem Benzem na antenie Canal+Sport 5.

Zawody na Motoarenie były ciekawe głównie ze względu na wynik. Nie obserwowaliśmy natomiast zbyt wielu kapitalnych wyprzedzeń na trasie. Zawodnikom jadącym z tyłu znów bardzo trudno było wyprzedzać po gorszym starcie.

– Można było zaobserwować to, że tyle, ile było wczoraj mijanek w Gorican w jednym biegu, to dzisiaj było mniej w całych zawodach. Ciężko było dzisiaj wyprzedzać na tym torze, a wiadomo, że zawodnicy z Lublina startami nie grzeszą. Widać wszystko po wyniku – skomentował krajowy senior czterokrotnych mistrzów Polski.

Warto odnotować, że w pomeczowej mixzonie Robert Sawina zaznaczył, że sztab stara się przygotowywać zawodnikom tor podobny do tego, na którym ścigają się oni podczas treningów. Opiekun Aniołów mówił również, iż jego zdaniem problem toru jest wyolbrzymiany.

Okazję do rehabilitacji torunianie będą mieli w świetnie zapowiadającym się starciu z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. Podopieczni Sawiny zmierzą się z Gołębiami w kolejną niedzielę przy Hallera 4.