Żużel. Andrzej Wyglenda: Za mistrzostwo dostaliśmy z Jurkiem 5 tysięcy. Wierzę, że w Rybniku nadejdą lepsze czasy (WYWIAD)

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Legenda polskiego żużla, czterokrotny złoty medalista mistrzostw świata był jednym z gości spotkania „weteranów” organizowanego przez Polski Związek Motorowy przy okazji 3. rundy Canal+Online Indywidualnych Mistrzostw Polski. Wizyta Andrzeja Wyglendy w Rzeszowie była okazją do krótkiej rozmowy.

 

Panie Andrzeju, takie spotkania ze starymi kolegami z toru, jak to dzisiejsze, to chyba dobra inicjatywa?

Ja jestem niezmiernie mile zaskoczony. Mnie takie coś spotkało po raz pierwszy, że PZM zaprosił byłych zawodników oraz  działaczy. Nie pamiętam, aby kiedyś coś takiego organizowano. Inicjatywa wspaniała. Powiem też Panu, że sam musiałem w paru przypadkach pytać na spotkaniu o to, kto jest kto. Lata nam wszystkim szybko lecą i oby takich spotkań było jak najwięcej.

Pan jest na spotkaniu najbardziej utytułowanym zawodnikiem, jeśli chodzi u sukcesy na torze…

Nie mam pewności, ale chyba faktycznie (śmiech – dop.red.).

Ma Pan na swoim koncie trzy złota w DMŚ. Który z tych medali najtrudniej było wywalczyć?

Myślę, że zdecydowanie najbardziej napracowaliśmy się w Kempten. To był inny kraj, blok zachodni, inny stadion. Wiadomo przecież, że była wtedy jeszcze „zimna wojna” i jak się jechało na Zachód, to trzeba było wiele warunków spełnić, nie mówiąc o innych rzeczach jak różnice sprzętowe. Wie Pan, ostatnio trafiłem na zdjęcie z tamtych zawodów i tak sobie uświadomiłem, że czterech z nas już nie żyje.

W sumie to dlaczego Andrzej Wyglenda został żużlowcem?

Tak naprawdę to po latach sam nie wiem, bo nie pamiętam (śmiech – dop.red.). Tak na poważnie, to na żużel zabrał mnie tata, który był wielkim kibicem sportów motorowych. Chodził najpierw na tzw. „okrężnice”, czyli wyścigi szosowe a później mnie ze sobą zabierał na żużel jako małolata.

Czterokrotnie wywalczył Pan złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Polski. Który jest dla Pana tym najcenniejszym?

Każdy wywołuje uśmiech na twarzy, ale największy ten pierwszy. Pierwszy był wywalczony wtedy, kiedy byłem młodym zawodnikiem i był on dla wielu zaskoczeniem.

Czym różni się tamten „Wasz” żużel od tego dzisiejszego?

W tamtym, jak Pan ładnie powiedział, naszym żużlu więcej zależało na pewno od samego mechanika, bo to on musiał dobrze te motocykle „składać” i przerabiać odpowiednio, aby jechały jak należy. Ja miałem bardzo dobrego mechanika, którym był Zygmunt Strzyżak. Jeździł ze mną na wiele zawodów i w Polsce i za granicą.

Zagranica. Nigdy Pana nie kusiło, aby na tym upragnionym – dla wielu – Zachodzie zostać?

Miałem raz bardzo poważną propozycję, jak byłem w Anglii, aby tam pozostać. Złożyła ją oczywiście tamtejsza Polonia, która powiedziała mi, że nawet kupią mi motocykl, abym miał się na czym ścigać. Ja jednak myślałem innymi kategoriami. Człowiek był i jest przywiązany do swoich korzeni.

Dla mnie Wy, byli zawodnicy, byliście większymi gladiatorami żużla, aniżeli Ci obecni. Biorąc pod uwagę chociażby skalę ryzyka na torze i wynagrodzenia. Ścigaliście się w głównej mierze za etaty w państwowych przedsiębiorstwach. Wasza miłość do żużla była dla mnie bardziej realna.

Nie mi odpowiadać na to skądinąd mądre pytanie. Kiedyś, wie Pan, to był sport taki prawdziwy, z definicji, moim zdaniem. Dziś jest to bardziej biznes. Liczą się tylko pieniądze. Kiedyś liczyło się nazwisko czy miejscowość, z której ktoś się wywodzi i dla której zdobywa się punkty. Doskonale Pan wie, co mam na myśli.

Nie irytują Pana milionowe oferty, które w jakiś sposób wypaczają sport i mogą w krótkiej perspektywie doprowadzić do załamania żużlowej koniunktury?

Dla mnie to, co się dzieje teraz jest niepojęte. Nas to nigdy nie dotyczyło. Gdy my z Jurkiem Szczakielem zdobywaliśmy mistrzostwo świata par, to dostaliśmy nieco ponad pięć tysięcy ówczesnych złotych, a w przeliczeniu na „wtedy” był to garaż z płyt betonowych. Myśmy tę kwotę dostali na dwójkę, więc my tego obcego ekonomicznie żużla w najmniejszym stopniu nie poznaliśmy. Jeździło się dla sportu.

To mistrzostwo w parach zdobyliście z kompletem punktów. Wierzyliście przed zawodami, że możecie pokonać innych mistrzów, dysponujących lepszym w teorii sprzętem czy „zapleczem”?

Zawsze się wierzyło, że można wygrać. Tak było wtedy. Startowaliśmy u siebie, ale to nie ujmuje sukcesu. Rywale byli bardzo silni. Z Jurkiem współpracowaliśmy doskonale. Nie ustaliśmy tylko kto jedzie po małej, a kto po dużej. Było bowiem wiadome, że Jurek nie za bardzo potrafił po małej, a ja wolałem akurat małą.

Sześciokrotnie startował Pan w indywidualnym finale światowym. Ta rywalizacja zakończyła się bez medalu. Dlaczego?

Powiem Panu szczerze, że w finałach indywidualnych było jak było, bo ja tam zawsze spalałem się psychicznie. Taka jest prawda. Było tak dlatego, ponieważ byłem do Wembley negatywnie nastawiony. Mówili mi, że to nie tor do żużla, że ma formę jajka. „Nie da się tam jechać”. Podświadomie to chyba jakoś się zakodowało. Powiem tyle, że przed swoim debiutanckim finałem na Wembley w 1965 roku ja już przed rozpoczęciem zawodów byłem wykończony.

Miał Pan również epizod trenerski. Wraz z zespołem Rybnika wywalczył Pan srebro DMP. Co musi mieć w żużlu dobry trener. Fachowość? Budowanie atmosfery?

Na pewno umiejętność budowania atmosfery i znajomość tematyki. Czy koniecznie trzeba być super fachowcem? Wie Pan, osoby, które kiedyś startowały dziś niewiele pomogą, bo ten sport się zmienił. Następców się nie nauczy jeździć tak, jak ktoś kiedyś jeździł. Mamy całkiem inną logikę jazdy. Dziś odkręcasz gaz na starcie, a zamykasz dopiero na mecie. Dla mnie, zawodnika sprzed wielu, wielu lat to niezrozumiałe, ale takie mamy obecnie wymogi silnika. Odejmie Pan gaz, to motocykl prostuje i są „deski”. W naszych motocyklach się z gazu „schodziło” i ponownie można było go „odkręcać”. Widzi Pan sam, to dwa różne bieguny.

Co by Pan zmienił w sporcie żużlowym?

Na pewno byłbym za ujednoliceniem silników i innym momencie obrotowym.

Kiedy wróci wielki żużel w Rybniku?

Bardzo trudne pytanie. Nie chciałbym się szerzej wypowiadać. Moje spostrzeżenie, takie którym się podzielę, jest takie, że prym wiodą kluby o dużych budżetach, a niekoniecznie są oparte na wychowankach. W naszych czasach nie było przechodzenia z klubu do klubu i wychowankowie byli najważniejsi. Dziś czasy są inne. Na pewno trzeba w Rybniku dobrych pieniędzy. Co musi się stać, aby się pojawiły? Każdy może mieć własne zdanie na ten temat. Ja nie czuję się upoważniony, aby kogokolwiek czy cokolwiek  rozliczać. Wierzę, że nadejdą jeszcze lepsze czasy.

Rozmawiał ŁUKASZ MALAKA

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Underdog czy legenda? Prezes Wilków zapowiada walkę o PGE Ekstraligę (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Piotr Winiarz: Wzorowałem się na Rickardssonie. Na Węgry bym nie pojechał (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

POLECAMY:

Żużel. Lektura na lato. Żużlowe rozmowy i opowieści – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

2 komentarze on Żużel. Andrzej Wyglenda: Za mistrzostwo dostaliśmy z Jurkiem 5 tysięcy. Wierzę, że w Rybniku nadejdą lepsze czasy (WYWIAD)
    Żużel. Włókniarz wydał oświadczenie ws. Drabika! „Nie planowaliśmy zakończenia współpracy” - PoBandzie - Portal Sportowy
    10 Sep 2022
     9:17am

    […] Żużel. Andrzej Wyglenda: Za mistrzostwo dostaliśmy z Jurkiem 5 tysięcy. Wierzę, że w Rybniku n… […]

    Żużel. Józef Jarmuła: Zawsze patrzę na świat z optymizmem. Gdy byłem na torze, kibice mieli co oglądać (WYWIAD) - PoBandzie - Portal Sportowy
    12 Sep 2022
     7:39am

    […] Żużel. Andrzej Wyglenda: Za mistrzostwo dostaliśmy z Jurkiem 5 tysięcy. Wierzę, że w Rybniku n… […]

Skomentuj

2 komentarze on Żużel. Andrzej Wyglenda: Za mistrzostwo dostaliśmy z Jurkiem 5 tysięcy. Wierzę, że w Rybniku nadejdą lepsze czasy (WYWIAD)
    Żużel. Włókniarz wydał oświadczenie ws. Drabika! „Nie planowaliśmy zakończenia współpracy” - PoBandzie - Portal Sportowy
    10 Sep 2022
     9:17am

    […] Żużel. Andrzej Wyglenda: Za mistrzostwo dostaliśmy z Jurkiem 5 tysięcy. Wierzę, że w Rybniku n… […]

    Żużel. Józef Jarmuła: Zawsze patrzę na świat z optymizmem. Gdy byłem na torze, kibice mieli co oglądać (WYWIAD) - PoBandzie - Portal Sportowy
    12 Sep 2022
     7:39am

    […] Żużel. Andrzej Wyglenda: Za mistrzostwo dostaliśmy z Jurkiem 5 tysięcy. Wierzę, że w Rybniku n… […]

Skomentuj