Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Drugiego dnia Świąt Bożego Narodzenia swoje urodziny obchodzi jeden z najlepszych duńskich zawodników w historii – Hans Nielsen. Były żużlowiec m.in. Motoru Lublin i Polonii Piła przyszedł na świat dokładnie 64 lata temu, a my przypominamy jego karierę na fotografiach. I wspomnieniem, jak to się stało, że trafił do naszego kraju, bo podczas pierwszego meczu czuł się jak gwiazda Hollywood.

 

– Rok przed podpisaniem kontraktu w Polsce startowałem chyba w mistrzostwach par w Poznaniu. Po zawodach poznałem człowieka o nazwisku Kaczmarek i już wtedy pojawiały się sugestie odnośnie startów w Polsce. Kaczmarek później nawiązał kontakt z klubem w Lublinie. Pamiętam, że tydzień przed moim startem w Polsce zadzwonił do mnie, że jest propozycja. Akurat byłem po zawodach na długim torze. Zastanowiłem się i powiedziałem mu: „działaj” – wspominał Duńczyk w rozmowie z naszym portalem.

–  Podpisałem umowę i tydzień później byłem w Lublinie. Debiut pamiętam dobrze. Pełny stadion, z dwustu dziennikarzy. Naprawdę czułem się jak gwiazda Hollywood. Pamiętam też, że byłem dla nich tym niepokonanym Duńczykiem. Było mocne zdziwienie, gdy w jednym biegu przegrałem ze Skupieniem. Tak to zdziwienie mi zapadło w pamięć, że nazwisko Skupień pamiętam po dziś dzień – dodał Nielsen.

Życząc wszystkiego dobrego i sukcesów z duńską kadrą, przypominamy kilka kadrów z pracy Hansa Nielsena przy speedwayu – najpierw jako zawodnik, a później jako trener.

fot. FB Hansa Nielsena

Hans Nielsen i Niels Kristian Iversen. fot. Jarosław Pabijan

Sto lat, Hans!

fot. MIROSŁAW WIECZORKIEWICZ, JAROSŁAW PABIJAN