W miniony weekend reprezentacja Stanów Zjednoczonych zmierzyła się z Resztą Świata. Choć w drużynie gości było kilku zawodników doskonale znanych z polskich torów, to miejscowi okazali się lepsi o cztery punkty. Z frekwencji na trybunach, a także postawy zespołu zadowolony jest Steve Evans, menedżer amerykańskiej drużyny.
Zawodnicy USA równo punktowali w sobotnich zmaganiach. Najskuteczniejsi byli Gino Manzares (9 punktów), Luke Becker (8+1) oraz Max Ruml (8+1). Cała drużyna w 14 biegach uzbierała 44 oczka. Spore problemy z rywalami w tych zawodach miał chociażby Dan Bewley, szósty zawodnik świata.
– Celem tego meczu było rozwinięcie się jako drużyna i sprawdzenie się na tle światowej klasy przeciwników, którzy mogliby nas zmusić do granic możliwości. Pracujemy nad zespołem, który będzie mógł konkurować z innymi drużynami na poziomie mistrzostw świata w ciągu następnych pięciu lat. Po ciężko wywalczonym zwycięstwie można powiedzieć, że przeszliśmy przez ten kolejny etap pozytywnie – przekazał Steve Evans.
Amerykanom zależało także na tym, aby zawody obejrzało jak najwięcej kibiców. Na trybunach pojawiło się 1500 fanów, co należy uznać za sukces. Dodatkowo zawody były transmitowane w internecie.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Tobiasz Musielak z kontuzją! Klub wydał komunikat
Żużel. Odnalazł prędkość na ostatni bieg. Teraz chce zwycięstwa z KS Apatorem!
Żużel. W dzieciństwie rozbierano mu silnik, teraz błyszczy w GP! Niemiecki mistrz zachwycony
Żużel. Wygrał z Woffindenem, ale ma niedosyt. Przed meczem brałby remis w ciemno
Żużel. Groźna kraksa na Wyspach! Musielak w karetce, Milik się wycofał!
Żużel. Zaliczył fatalną kraksę w Rybniku. Ile potrwa przerwa juniora Rekinów?