Bartosz Zmarzlik z Szymonem Woźniakiem. Foto: Radek Kalina, Stal Gorzów
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Szymon Woźniak spisał się kapitalnie w finale IMP w Lesznie. Zawodnik Moje Bermudy Stali Gorzów zajął trzecie miejsce i pokazał, że jest na fali wznoszącej. – Ten medal jest dla was dziewczyny – powiedział po zakończeniu zawodów.

Początek sezonu 2020 był dla niego wyjątkowo nieudany. Woźniak był już nawet wypychany przez gorzowskich kibiców ze Stali. Swego czasu pogubiony i odsunięty od składu. Zawodnik z Tucholi słynie jednak z tego, że łatwo się nie poddaje. Ciężka praca i zaufanie trenera Stanisława Chomskiego sprawiły, że mistrz Polski z roku 2017 odrodził się jak feniks z popiołów. Jest naczelnym dowodem na to, że w sezonie 2020 wszystko może się odwrócić o 180 stopni.

– Jestem przeszczęśliwy. Wiadomo, ze to nie jest to co mogłem poczuć trzy lata temu, ale uwierzcie mi, że po takim sezonie, po takich perturbacjach, jakiekolwiek miejsce na podium w IMP jest spełnieniem marzeń. Chyba to jeszcze do mnie nie dociera – mówił tuż po finale w Lesznie Szymon Woźniak, przepytywany przez Łukasza Benza z nSport+.

Brązowy medalista IMP w miniony weekend odwdzięczył się za zaufanie trenerowi Chomskiemu. Jego kapitalna jazda w biegu numer czternaście meczu Sparta Wrocław – Moje Bermudy Stal Gorzów znacząco przyczyniła się do wygranej przyjezdnych. Świetny występ na Smoczyku jest dowodem na to, że to nie było dzieło przypadku.

– Dziękuję mojej żonie Karolinie i moim córeczkom, które wspierały mnie przez kilka trudnych miesięcy. Ten medal jest dla was dziewczyny. Dziękuję również mojemu teamowi. Jesteście wielcy – powiedział wzruszony Woźniak.

Dobra forma Szymona to kapitalna wiadomość dla Stali Gorzów, która najprawdopodobniej powalczy o medale w play-offach PGE Ekstraligi.

KONRAD MARZEC