Finał w jeden weekend. Czy dzień przerwy między meczami to wystarczający czas na regenerację?

Bartosz Zmarzlik z Szymonem Woźniakiem. Foto: Radek Kalina, Stal Gorzów
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

– Nie zastanawiam się z czego wynika poprawa mojej dyspozycji. Przede wszystkim świetnie czuję się na motocyklu, jazda sprawia mi dużo frajdy. To w połączeniu z dobrym sprzętem daje wynik – powiedział przeżywający wspaniałą drugą połowę sezonu Szymon Woźniak. Po początkowych turbulencjach zawodnik Moje Bermudy Stali wyrósł na jednego z liderów gorzowskiej drużyny, wydatnie przyczyniając się do niedzielnej wygranej 55:34 z Betard Spartą Wrocław (3,1,2*,3,2*). Były indywidualny mistrz Polski udzielił wywiadu klubowym mediom, w którym podzielił się swoimi odczuciami przed zbliżającymi się finałami z Fogo Unią Leszno.

Woźniak nie uważa, aby rozegranie decydujących o tytule mistrzowskim meczów w odstępie zaledwie dwóch dni było problemem dla startujących w nich ekip. – Myślę, że to, że między finałami będzie tylko jeden dzień przerwy, nie będzie miało żadnego wpływu na jego przebieg. Jesteśmy przygotowani do dużego obciążenia startowego i w sytuacji, gdy i tak pozostanie nam dzień, każdy zdoła się zregenerować – powiedział wychowanek bydgoskiej Polonii.

Senior Moje Bermudy Stali został także poproszony o podzielenie się swoimi odczuciami co do toru w Lesznie. W tym sezonie Woźniak prezentował się na nim dwukrotnie. Za pierwszym razem, w meczu ligowym, zawiódł, zdobywając dwa punkty w czterech wyścigach (0,2,0,0), a niespełna miesiąc później w znakomitym stylu wywalczył brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Polski. – Będę robił wszystko, żeby osiągnąć jak najlepszy wynik. Najlepiej taki, jak w finale IMP-u. Wiadomo, że tor w zawodach indywidualnych i ligowych dosyć mocno się różni. Zobaczymy, co przygotują gospodarze, ale na razie koncentruję się na piątkowym meczu u nas – wyjaśnił podopieczny trenera Stanisława Chomskiego.

Na koniec żużlowiec z Tucholi opowiedział o relacjach łączących go z kolegami z klubu. – Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Myślę, że gdyby nie ona, nie jechalibyśmy w finale. Nie jest sztuką klepać się po plecach, gdy wszystko idzie, tylko sztuką jest zaciskać zęby i trzymać się ze sobą wtedy, gdy wyników brak. Nasza drużyna przetrwała te bardzo trudne chwile, a nawet nas to skonsolidowało. Dobra atmosfera pozwoliła mi także podjąć decyzję o przedłużeniu kontraktu – podsumował Szymon Woźniak. Przypomnijmy, że indywidualny mistrz Polski z 2017 roku parafował nową umowę z dotychczasowym klubem w poprzednim tygodniu.

JAKUB WYSOCKI