Jarosław Hampel i Piotr Baron. Fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Pandemia spowodowana koronawirusem zdecydowanie zmieniła przygotowania do sezonu we wszystkich żużlowych ośrodkach. Zawodnicy ledwo zapoznali się z torami, a już muszą wrócić do treningów w domach. O odpowiednie podejście swoich żużlowców do ćwiczeń, w obliczu bardzo trudnej sytuacji, nie martwi się szkoleniowiec Fogo Unii Leszno.

– Nie nakazaliśmy żadnych ćwiczeń żużlowcom. Myśmy zrealizowali wszystko podczas okresu przygotowawczego. Teraz zawodnicy mogą co najwyżej trochę poćwiczyć, aby tę formę podtrzymać. Nie musimy też tych indywidualnych treningów monitorować. To są dorośli faceci, wiedzą po co się przygotowują i o co jadą – mówi nam Piotr Baron.

Decyzje władz polskiego żużla są zdecydowane. Kluby nie mogą przeprowadzać sparingów oraz trenować na torach. Zdaniem menedżera leszczyńskich Byków są to kroki lepsze niż chociażby te podejmowane przez brytyjskich działaczy. Organizatorzy rozgrywek na Wyspach wciąż nie przełożyli swoich rozgrywek.

– Takie mamy decyzje i musimy się do nich dostosować. Jeśli jednak ktoś robi wszystko, żeby ludzie się dalej nie zarażali, to myślę, że są to dobre decyzje. To jest w tym momencie najważniejsze – ocenia architekt mistrzowskiego hat-tricka Fogo Unii Leszno.

Na tę chwilę start zmagań o Drużynowe Mistrzostwo Polski planowany jest na 17 i 19 kwietnia. Większość ekspertów ocenia jednak, że do uporania się z koronawirusem potrzebne będzie więcej czasu i rozgrywki w kwietniu nie ruszą. Szkoleniowiec Byków uważa, że jeśli liga wystartuje w maju, to opóźnienie uda się nadrobić.

– Za tydzień pewnie będziemy wiedzieli więcej, teraz trudno wyrokować czy ten termin kwietniowy jest realny. Myślę jednak, że jak się razem dogadamy, to da się to wszystko nadrobić. Oby tylko nam się to jakoś bardzo długo nie przesunęło, bo miesiąc obsunięcia możemy raczej przetrwać, a potem będzie już z tym ciężko – uważa opiekun leszczynian.

Sporo wolnego czasu mają teraz nie tylko zawodnicy, ale również szkoleniowcy. To dobry czas do studiowania tabeli biegowej, a także analizy przeciwników. Menedżer mistrzów Polski jest już dobrze zapoznany z nowym układem wyścigów, a na jej dokładniejszą weryfikację czeka do pierwszych meczów testowych.

– Oczywiście, że do tej tabeli się zagląda, też już ją przeglądałem, ale najważniejsze to sprawdzić ją w praktyce, czyli w pierwszych sparingach. Wtedy będzie można zobaczyć jak to naprawdę wygląda i jak to najlepiej ustawić. Teraz musimy działać tak, aby się regenerować, dbać o siebie i nie zachorować – kończy Baron.

BARTOSZ RABENDA