fot. WTS Sparta
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W piątek rozpocznie się długo wyczekiwany start cyklu Grand Prix. Jak wiadomo, formuła rozgrywek została w tym roku zmieniona ze względu na pandemię Covid-19. Zamiast dziesięciu rund, odjedziemy osiem, z czego aż sześć na polskiej ziemi oraz dwa na praskiej Markecie. Niby wszystko w porządku, ale co może pójść nie tak? Za chwilę w Polsce rozpocznie się jesień, a i latem pogoda nie rozpieszczała, przysparzając organizatorom niemałych problemów z odpowiednim przygotowaniem torów do ścigania. Na ten potencjalny problem zwrócił uwagę Sam Ermolenko – były indywidualny mistrz świata.

Jak każda dyscyplina związana z motosportem, również żużel został w tym roku dotknięty pandemią i trzeba było podjąć odpowiednie kroki, aby w ogóle udało się w miarę normalnie ten sezon odjechać. Cykl Grand Prix został skondensowany do 8 rund, które odbędą się głównie w Polsce oraz w Czechach, dla odrobiny różnorodności. Będzie to potężny test dla organizatorów, zwłaszcza jeżeli chodzi o odpowiednie przygotowanie torów do ścigania. Podobnie rzecz miała się w lipcu podczas SEC, gdzie nie wszystko było idealnie i należy wyciągnąć odpowiednie wnioski.

– Zwracam uwagę przede wszystkim na jedną kwestię, a mianowicie przygotowanie torów w Polsce. Moim zdaniem sposób, w jaki są one przygotowywane w tym roku, nie sprzyja walce oraz rywalizacji na dystansie. Ponadto, zawody na danym torze przeprowadzone jednego dnia mogą być zupełnie inne niż zawody na tym samym obiekcie kilka dni później. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w Toruniu podczas cyklu SEC. 1. runda mistrzostw Europy na MotoArenie to jedynie start i brak możliwości walki, ponieważ tor był bardzo śliski, a ścieżki, które zwykle pozwalają się rozpędzić, tym razem nie działały. Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała podczas ostatniej rundy tych mistrzostw, która odbyła się zaledwie trzy tygodnie później. Wówczas toruński obiekt był już „normalny” i pozwalał zawodnikom na rywalizację – podkreślił Sam Ermolenko w rozmowie ze Speedway Starem.

– W tym roku w Polsce było dużo deszczowych dni, dużo spotkań było zagrożonych ze względu na stan nawierzchni. Skoro deszcz jest zagrożeniem, nie można dosypywać zbyt wiele materiału, ponieważ zepsuje to całe wydarzenie, ewentualnie trzeba będzie je odwołać. Nie wiem jak rozwiążą to podczas trwania cyklu Grand Prix. Być może dysponują różnymi typami materiału, którymi będą mogli pokryć nawierzchnię, dostosowując ją odpowiednio do warunków atmosferycznych? Mam nadzieję, że będzie ciekawie oraz emocjonująco – podkreśla były mistrz świata na żużlu.

– Cóż, tegoroczny cykl Grand Prix z pewnością będzie ogromnym wyzwaniem oraz testem zarówno dla organizatorów, jak i dla samych zawodników oraz ich mechaników. Zwycięży ten, który najlepiej będzie potrafił się dopasować, ten, który będzie dysponował najlepszym sprzętem, dostosowanym do trudnych warunków. Nie koniecznie musi to być faworyt rozgrywek. Pod tym względem na pewno będzie to emocjonujący cykl, taki, jakiego wcześniej nie widzieliśmy – zakończył były amerykański żużlowiec.

SEBASTIAN SIREK