FOT. MATEUSZ DZIERWA.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Żużlowe środowisko zjednoczyło się w walce z panującym koronawirusem. Apel o pozostanie w domach, wystosowały kluby, a także Bartosz Zmarzlik i Emil Sajfutdinow. Na temat obecnej sytuacji wypowiedział się także Damian Klos, który przed zamknięciem granic wrócił z Niemiec do Polski. Mechanik Kevina Woelberta w swoim wpisie wyraźnie zaznaczył, że w kraju nad Wisłą czuje się zdecydowanie bezpieczniej.

Wpis Damiana Klosa:

„Skoro zabrali głos już chyba wszyscy, to i ja wygłoszę skromny speech.
Dziś wróciłem z Niemiec przejściem granicznym Forst-Olszyna. Nikt mnie nie kontrolował, nie badał, nie pytał o nic. Wkraczając do Polski krzyczałem z radości, czując się bezpieczniej niż w Niemczech. Nie dlatego, że to dom, lecz dlatego, że Niemcy sprawiają wrażenie kompletnie olewać problem.
Właśnie, problem. Część z Was, którzy mieli okazję widywać mnie regularnie na przestrzeni trzech ostatnich miesięcy wiedzą, że momentami miałem pierdolca na temat tego wirusa. Czytałem, oglądałem, ostrzegałem. Kupiłem maski (jeszcze za 5zł), złowróżyłem, przewidywałem, że jak szybko wyjechałem, tak szybko wrócę.
Mógłbym wyzywać, że skoro mnie nie skontrolowano, państwo jest z kartonu. Mógłbym pojutrze iść do pracy, bo zostałem (jak niemal wszyscy członkowie naszej żużlowej braci) pozbawiony niemalże z dnia na dzień dochodu. Ale tego nie zrobię. Dlaczego?
Stoimy, moi drodzy, przed potężnym wyzwaniem. Przed wyzwaniem, jakim były choćby powracające cyklicznie epidemie średniowiecznej Czarnej Śmierci. Nie ma się tu z czego śmiać, nie widzę też w swojej retoryce zbytniego przesadyzmu. Choć sam bywam kawałem chama i, zwyczajnie, nietolerancyjnym skur**synem, musimy się zjednoczyć. Choć dyscyplina jest jedną z cech, które wypycham z osobowości rękami i nogami, musimy ją zachować. Dlatego dobrowolnie poddaję się kwarantannie i choć przekonany jestem, że podjąłem w Niemczech wszelkie możliwe środki zapobiegawcze i nie jestem nosicielem korony, zamykam się de facto w pokoju na dwa tygodnie. Mimo, że jestem bez pracy, mimo, że daleko mi również do Krezusa.

Apeluję do wszystkich donośnie, zostańcie w domach i nie wychylajcie się. Uważajcie w pracy, transporcie, kolejce w sklepie. Nie jestem Lewandowskim, Prezesem Rady Ministrów, celebrytą, czy inną gwiazdą sportu. Zwykłym chłopakiem, któremu czasem zależy, a czasem nie. Dostosujcie się. Pamiętajcie, że Ziemia ma swoje życie i czasem zdarza jej się być niemiłą (niezależnie od tego, jakie jest pochodzenie tego konkretnego wirusa). Broni się tak samo, jak My. W procesie dziejowym łatwo można zaobserwować, że przetrwa ten, kto potrafi się dostosować. Nie psioczcie na rząd, który choćby nie wiadomo ile nakradł, w tej konkretnej sytuacji stara się działać właściwie, bo zdaje sobie sprawę z tego, że zagrożenie jest nie na żarty.

Odpuśćcie imprezki, spędy, pitce, browarki, remonty, wycieczki, zahamujcie nieco życie towarzyskie. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, za kilka tygodni wszystkie nasze najpiękniejsze marzenia zamienią się w jedno najprostsze – marzenie o normalności. O obejrzeniu meczu ukochanej drużyny, rodzinnym obiedzie, barowym piąteczku w gronie przyjaciół.

Dbajcie o siebie, bliskich, najbliższych. O tych dalszych i dalekich nieznajomych również. Powtarzam, potrzebny jest nam czas zjednoczenia i przyjaźni. Czas, w którym topory wojenne skierowane w naszych codziennych nieprzyjaciół będą wymierzone w jednego nowego – SARS-CoV-2. To obecnie nasz wróg i nieprzyjaciel. Mikrob, który wydziera nam normalność niewidzialnymi pazurami. Pomagajcie sobie nawzajem, wspierajcie i dyscyplinujcie w tej walce.

Nasz kraj, rząd, społeczeństwo, nie są doskonałe. Nikt z nas nie jest. Ale możemy wyjść z tego zwycięsko, tak jak kilka wieków temu. Tam, gdzie Europa zawiodła, Nasi przodkowie sobie poradzili. Dołóżmy wszelkich starań, żeby im co najmniej dorównać, żeby pozostałe narody, z których wiele patrzy na nas z góry, tym razem podziwiały nas za skuteczność odpowiedzialność i odwagę. Niezależnie od wiary, poglądów, wieku i osobowości, stańmy do tej bitwy zjednoczeni.

Dziękuję wszystkim za uwagę, mam nadzieję, że choć kilka osób dobrnęło do końca. Niech nam dopomogą wszyscy Bogowie, choćby istnieli tylko w naszej świadomości. Dużo zdrówka i rozsądku Wam życzę,”

DKK12

Skoro zabrali głos już chyba wszyscy, to i ja wygłoszę skromny speech.Dziś wróciłem z Niemiec przejściem granicznym…

Opublikowany przez Damiana Klosa Sobota, 14 marca 2020

CZYTAJ TAKŻE: