Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Mistrz świata z 2017 roku powraca na brytyjskie tory w barwach Ipswich Witches. Pierwsze jazdy czekają go już dziś. Australijczyk nie ukrywa swoich pozytywnych uczuć w związku z tym faktem.

Zanim jednak to nastąpi, czeka go występ w zaplanowanym na czwartkowy wieczór turnieju jubileuszowym Todda Kurtza w Sheffield. Do jego debiutu w nowych barwach w Premiership został dokładnie tydzień. Zespoły z Ipswich i Sheffield czekają w tym sezonie cztery ligowe potyczki i zdaniem Australijczyka, można spodziewać się w nich zaciętej walki.

– Cieszę się, że jadę w turnieju Todda, i to nie tylko z powodu treningowych kółek – przyznaje Doyle na łamach „Speedway Star”. – Jadę tam, by wygrać, ale jeśli spojrzymy na skład, to może być prawdziwy test. To także świetna okazja, by pościgać się nieco z innymi, zanim zacznie się sezon w Wielkiej Brytanii i Polsce. Mamy marzec i nie mogę się doczekać, by wyjechać na tor w Ipswich. Cieszę się, że wracam do brytyjskiego żużla. Nie było mnie tam przez dwa lata i czekam na nowy początek. Lubię zespół Wiedźm i jeśli wszyscy postaramy się na maksa, sezon będzie w naszym wykonaniu dobry. Wszystko jest na swoim miejscu i czekam na nowe wyzwania z nową drużyną. Będę przyjeżdżał do Sheffield na ligowe spotkania i będziemy próbowali ich pokonać, ale w ich składzie jest Jack Holder i dwóch gości, których znam dobrze z mojej starej drużyny Swindon-Adam Ellis i Tobiasz Musielak.